Izrael będzie chronił europejskie niebo?
Izraelskie systemy obrony powietrznej zapewnią bezpieczeństwo na europejskim niebie? Wiele na to wskazuje, że będą się liczyć w zamysłach rządzących w państwach NATO. Wojna w Ukrainie zmusiła większość europejskich krajów do studiów nad poprawą jakości wszystkich warstw obrony powietrznej, ze szczególnym uwzględnieniem tej krótkiego zasięgu. Okazuje się, że dostarczycielem uzbrojenia mogą być izraelskie przedsiębiorstwa sektora obronnego mający duże doświadczenie w budowie systemów obrony przeciwlotniczej/przeciwrakietowej. Doświadczenia wojny w Ukrainie sprawiły, że państwa, szczególnie te w Europie, zgłaszają zapotrzebowanie na zestawy radzące sobie z pociskami balistycznymi i amunicją krążącą, która dzięki Iranowi stała się dużym orężem w rękach Moskwy.
Serwis Breaking Defense poinformował, że kraje europejskie przyglądają się wyprodukowanym przez izraelski koncern Rafael systemom obrony przeciwrakietowej krótkiego zasięgu. Według izraelskich źródeł na różnych etapach są negocjacje z Belgią, Bułgarią, Węgrami, Polską i Rumunią w sprawie systemu Surface-to-air PYthon and DERby (SPYDER). Informatorzy amerykańskiego serwisu przekazali, że niektóre z tych krajów wkrótce wyślą ekspertów do Izraela, aby zapoznali się z ulepszonymi możliwościami zestawu. Zainteresowanie izraelskimi systemami obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu określa się obecnie jako "szczytowe".
Jednak nie sfinalizowano jakiejkolwiek umowy, sprawy pozostają otwarte i państwa te nadal mogą zrealizować inne plany. Do tej pory z europejskich państw NATO tylko Czesi zakupili ten system we wrześniu 2020 roku jako komponent obrony powietrznej do strzeżenia zgrupowań wojsk i aglomeracji miejskich, elektrowni jądrowych, ośrodków przemysłowych, lotnisk i innych obiektów infrastruktury krytycznej. Natomiast dziennik Magyar Nemzet poinformował 21 listopada, że Budapeszt jest zainteresowany zakupem systemu obrony przeciwrakietowej krótkiego zasięgu Kipat Bar’zel. Jednak warto pamiętać, że Węgrzy 30 listopada 2020 roku podpisali z koncernami Kongsberg i Raytheon umowę w sprawie pozyskania systemu obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu NASAMS 2 jako następcy ponad czterdziestoletnich kompleksów 2K12 Kub. Węgierskie zestawy trafią na wyposażenie 12. Pułku Obrony Przeciwlotniczej w Győrze. Dlatego też pozyskanie Żelaznej Kopuły wydaje się mocno wątpliwe.
Systemem, który broni izraelskie kibuce przed ostrzałem ze Strefy Gazy zainteresowana jest również Ukraina, która najbardziej potrzebuje izraelskich systemów obrony powietrznej. Pomimo wielokrotnych próśb Kijowa, Izrael odmówił udostępnienia swoich systemów obrony powietrznej
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Broń z USA nagrana we Wrocławiu. Wkrótce ma trafić na front
Ukrainie dwukrotnie sprzeciwił się potencjalnej sprzedaży baterii Kipat Bar’zel. Stanowisko Jerozolimy można bardzo prosto wyjaśnić, gdyż stoi za tym niechęć do popsucia relacji międzypaństwowych z Federacją Rosyjską. Zachowanie neutralności wojskowej jest postrzegane jako sposób na utrzymanie milczącej zgody Moskwy na izraelskie ataki na irańskie cele w Syrii, głównie na dostawy irańskich pocisków dla bojowników Hezbollahu w Libanie. Kijów nie może liczyć również na inne zestawy z Bliskiego Wschodu. Kilka miesięcy temu wskazywało się, że zamiennikiem Iron Dome mógłby być właśnie SPYDER, ale do tej pory nie zapadły konkretne decyzje.
Kilka dni temu do okazało się, że zestaw przeciwlotniczy tego typu dostosowano do zwalczania pocisków balistycznych, których użycie w konflikcie w Ukrainie jest bardzo powszechne. Do osiągnięcia tego celu wymagane były zmiany w konstrukcji i oprogramowaniu. Niszczenie pocisków balistycznych możliwe stało się za pomocą Derby LR. Władze izraelskiego koncernu zapewniają, że w ramach programu Counter-TBM Spyder dokonali tego specjalnie na życzenie potencjalnych europejskich klientów. Do tej pory w jego portfolio znajdowały się cele aerodynamiczne tj. samoloty, śmigłowce, pociski manewrujące i UAV-y.
Opracowany przez izraelskiego Rafaela wykorzystuje zmodyfikowane pociski przeciwlotnicze Python 5, Derby oraz I-Derby ER. W skład SPYDER-a wchodzi również system dowodzenia i wielofunkcyjne radary kierowania ogniem. Kierowane aktywnie radarowo I-Derby ER z dwuimpulsowym silnikiem rakietowym wykorzystywany jest przez wariant Spyder-LR zwalczający cele w odległości do 80 kilometrów i na pułapie do 20 kilometrów. Odpalane są z niemal pionowych wyrzutni rakiet mieszczących osiem pocisków. Istnieją również inne wersje tego systemu: wykorzystujący radar L/M-2106 ATAR system średniego zasięgu Spyder-MR (do 35 kilometrów), krótkiego zasięgu Spyder-SR (do 15 kilometrów) z radarem EL/M-2084 MMR i rozszerzonego zasięgu Spyder-ER. W tych przypadkach w wyrzutni mieszczą się cztery pociski przeciwlotnicze. Ostatnim ciekawym wariantem jest All-in-One, łączący głowicę optoelektroniczną i komponenty dowodzenia na jednym podwoziu.
System SPYDER jest używany w różnych wariantach między innymi w Gruzji, Singapurze, Wietnamie, Peru, Filipinach, Azerbejdżanie czy Indiach. Według przekazanych pod koniec września informacji SPYDER-a chciało także pozyskać Abu Zabi. Jednak tę wiadomość należy traktować jako pogłoskę, gdyż zarówno ministerstwo obrony Izraela, jak i spraw zagranicznych ZEA ani spółka Rafael ADS ich nie potwierdziły.
Należy jednak pamiętać, że dyskusję o pozyskaniu izraelskich systemów obrony powietrznej do obrony niemieckiej, a być może europejskiej, przestrzeni powietrznej zapoczątkował Berlin. Już w marcu 2022 wstępnie wysuwano koncepcję paneuropejskiej obrony powietrznej. Wydawało się, że sprawy ruszą po przemówieniu Olafa Scholza wygłoszonym 29 sierpnia na Uniwersytecie Karola w Pradze. Kanclerz umieścił RFN w sercu paneuropejskiej obrony, a sformułowane założenia można było określić mianem doktryny Scholza. Miesiąc później o warunkach zakupu systemu obrony powietrznej Chec 3 (Strzała 3) rozmawiali minister obrony Beni Ganc ze swoją odpowiedniczką Christine Lambrecht.
Według wstępnych założeń parasol bezpieczeństwa miałby bazować na powyższym systemie znanym również z anglojęzycznej nazwy Arrow 3. Zestaw ten wchodzi w skład izraelskiej wielowarstwowej struktury obrony powietrznej. W Niemczech miałaby znaleźć się główna część infrastruktury, w tym stacje radiolokacyjne. Inicjatywę określono jako otwartą dla innych państw, które jeśli chciałyby się do niej przyłączyć, musiałyby zakupić jedynie efektory. Korzystałyby z danych radarowych udostępnionych przez Berlin i byłyby wpięte w centrum operacyjne pocisków ziemia–powietrze (Surface-to-Air Missile Operations Center, SAMOC). Scholz w gronie państw, które mogłyby włączyć się do współpracy, wymienił: Polskę, kraje bałtyckie, Czechy i kraje skandynawskie. Struktura byłaby otwarta również dla innych chętnych.
Opracowany przez Airbus Defence and Space SAMOC odpowiadałoby za koordynację działań wszystkich środków przeciwlotniczych z jednego stanowiska dowodzenia. Pozyskiwane dane są synchronizowane i ujednolicane, a później przesyłane łączami danych do jednostek niższych szczebli. SAMOC jest w pełni kompatybilny z innymi systemami dowodzenia NATO System ten należy do kategorii BMC4I – Battle Management Command, Control, Communications, Computers and Intelligence (zarządzanie walką, dowodzenie, kontrola, komunikacja, komputery i wywiad). Otwarta architektura ma gwarantować łatwą integrację zarówno z istniejącymi, jak i nowymi systemami przeciwlotniczymi.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski