Sąd zdecydował ws. Odry. Prace trzeba będzie cofnąć? "Rażący przykład"
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie potwierdził, że Wody Polskie działały na Odrze nielegalnie. Według organizacji pozarządowych prace regulacyjne, które rozpoczęto za rządu PiS, a dokończono za rządów nowej koalicji, mogą stan rzeki jeszcze pogorszyć. I niewykluczone, że będzie trzeba je cofnąć - pisze dla Wirtualnej Polski Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu".
- Nie można wykonać tak idiotycznych, radykalnych działań - mówił wiosną 2023 r. ówczesny wiceminister infrastruktury, Marek Gróbarczyk. Miał na myśli decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego, który w marcu 2023 r. podtrzymał decyzję sądu niższego szczebla, nakazującą wstrzymanie prac regulacyjnych na Odrze. Zgody służb zakładały bowiem "istnienie stabilnego stanu środowiska przyrodniczego", o którym po katastrofie na Odrze nie było mowy.
Mimo to prace trwały dalej. Regulację odcinka Odry ukończono w pierwszej połowie 2024 r., a więc już za rządów nowej koalicji. W tym czasie kolejny sąd zajmował się tym, czy wydane decyzje środowiskowe były prawidłowe. I niedawno orzekł, że nie.
Nielegalne prace na Odrze
Sprawę do sądu wniosły stowarzyszenie ekologiczne EKO-UNIA oraz Stepnicka Organizacja Turystyczna - Nie Tylko Dla Orłów. Skarga dotyczyła decyzji Regionalnego i Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, które umożliwiły prace na Odrze. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przyznał rację organizacjom i uchylił zaskarżone decyzje.
Zdaniem skarżących dokończenie prac, mimo wyraźnego zakazu sądu, to "rażący przykład naruszenia konstytucyjnej zasady legalności działań władzy publicznej".
- Nie jesteśmy wciąż państwem prawa i świadczy o tym brak realizacji postanowień WSA i NSA o wstrzymaniu tych prac przez poprzedni i obecny rząd - komentuje Iwona Krępic, prezeska Stepnickiej Organizacji Turystycznej - Nie tylko dla Orłów.
- Orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie unaocznia jednocześnie w sposób bezwzględny brak rzeczywistej gwarancji ochrony środowiska naturalnego w Polsce - ocenia dr Beáta Filipcová, reprezentująca skarżące organizacje radczyni prawna z kancelarii Sanecki Kowalik Filipcová.
Radczyni nie zostawia też na władzy suchej nitki za to, że mimo sądowych nakazów prace na Odrze nie zostały wstrzymane. - Proceduralne gwarancje przewidziane w polskim porządku prawnym stają się wyłącznie pozbawionym praktycznego znaczenia przedstawieniem - ocenia.
Co czeka Odrę?
Co dalej z Odrą? Naukowcy i ekolodzy nie mają wątpliwości: rzekę należy ponownie oddać naturze, czyli poddać procesowi renaturyzacji. Stanowisko w tej sprawie już we wrześniu 2022 r. przedstawił Interdyscyplinarny zespół doradczy ds. kryzysu klimatycznego, który działał przy prezesie Polskiej Akademii Nauk. Później poparły je Komitet Gospodarki Wodnej PAN oraz Komitet Inżynierii Środowiska PAN.
- Trzeba naprawić te szkody poprzez program renaturyzacji rzeki, także w kontekście osłabienia odporności ekosystemu Odry po katastrofie w 2022 r. - komentuje Radosław Gawlik, prezes EKO-UNII.
- W przypadku uprawomocnienia się zapadłego orzeczenia nie można wykluczyć demontażu nielegalnie wybudowanych urządzeń bądź przeprowadzenia kompensacji przyrodniczej, jeżeli ich zdemontowanie mogłoby stanowić jeszcze większe zagrożenie dla środowiska naturalnego - dodaje Filipcová.
W połowie 2024 r. na oficjalnej stronie Rady Ministrów pojawiła się zapowiedź nowelizacji prawa tak, by Odrę faktycznie w większym stopniu oddano naturze.
W zapowiedzi pojawiły się deklaracje o m.in. wykreśleniu katalogu ponad 100 inwestycji w infrastrukturę i wzmocnieniu zdolności rzeki do samooczyszczania się. Zgodnie z planem projekt nowelizacji specustawy odrzańskiej miał zostać przyjęty przez Radę Ministrów jeszcze w 2024 r. Tak się jednak nie stało, a o losach nowelizacji nic nie wiadomo.
Prace na Odrze "wygaszone"
W 2015 r. Polska otrzymała od Banku Światowego potężną pożyczkę na wzmocnienie ochrony przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry i Wisły. Wartość całego programu wyceniono na 1,3 mld dolarów. Mimo protestów organizacji społecznych, do planów wpisano regulację rzek - w tym granicznego odcinka Odry.
Oficjalnie najważniejszym celem inwestycji było przywrócenie odpowiednich warunków dla bezpiecznej pracy lodołamacz. W rzeczywistości poprzedniemu rządowi zależało jednak przede wszystkim na tym, by poprzez uregulowanie rzeki umożliwić żeglugę dużym jednostkom transportowym.
Przed rokiem następcy rządu Zjednoczonej Prawicy poinformowali, że do końca marca 2024 r. prace na Odrze zostaną "wygaszone".
"Celem prac była odbudowa i przebudowa istniejącej, zniszczonej przez powódź z 1997 r. i późniejszy brak konserwacji, zabudowy hydrotechnicznej na najbardziej newralgicznych odcinkach granicznego fragmentu rzeki Odry. Wygaszana inwestycja obejmowała remont 171 ostróg, budowę 21 nowych oraz wykonanie umocnień brzegowych. Stanowi to ok. 2 proc. z liczby istniejących blisko 10 tys. ostróg, budowanych od XIX wieku na całym odcinku Odry. Wygaszane prace dotyczą newralgicznych do prowadzenia akcji lodołamania fragmentów rzeki" - poinformowały w komunikacie Wody Polskie.
Dla Wirtualnej Polski Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu"