Wrzuciła kluczyki. Kuriozalna afera wokół urny wyborczej
Do nietypowej sytuacji doszło podczas niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego w jednej z komisji wyborczych w Wielkopolsce. Jedna z mieszkanek wraz z kartą do głosowania do urny wyborczej wrzuciła także kluczyki do samochodu. "Domagała się i żądała" natychmiastowej reakcji.
O sprawie poinformował portal wrzesnia.info. Do zdarzenia doszło w lokalu wyborczym w Urzędzie Miasta i Gminy we Wrześni.
Jedna z mieszkanek, wrzucając kartę z głosami, przypadkiem wrzuciła do urny wyborczej także kluczyki od samochodu, którym przyjechała. Kobieta od razu zwróciła się do komisji wyborczej z problemem. Według świadków, miała "domagać się i żądać" wyjęcia kluczyków z urny.
Członkowie komisji tłumaczyli, że nie ma możliwości otwarcia urny przed zakończeniem głosowania, ponieważ byłoby to złamanie prawa. Plomby na urnie muszą pozostać niezerwane do czasu oficjalnego zakończenia głosowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: O Polaku mówi cały świat. Banot wspiął się na wieżowiec. Nagranie z Argentyny zapiera dech
Mieszkanka nie dawała za wygraną, domagając się reakcji. Na miejsce wezwano jedną z urzędniczek, która także tłumaczyła jej procedury związane z prawidłowym przebiegiem wyborów.
Ostatecznie urzędniczka poprosiła mieszkankę o numer telefonu, by móc skontaktować się z mieszkanką i umówić na odbiór kluczy po zakończeniu głosowania i prac komisji. Kobieta odzyskała zgubę na drugi dzień.
Źródło: codziennypoznan.pl