"Rzeźnik Syrii" nowym dowódcą Rosjan. "Może dojść do jeszcze większej brutalizacji"
Nowym głównodowodzącym rosyjskiej "operacji" w Ukrainie ma być generał armii Aleksandr Dwornikow – podał dziennik "The Wall Street Journal". Dziennikarze amerykańskiej gazety określili go jako "rzeźnika Syrii", bo to on odpowiadał za ludobójstwo w trakcie wojny w Syrii – za ataki na szpitale, szkoły i cywilów. - Rzeźnicy nie zmieniają przebiegu całej wojny. Efekty, które się zakłada poprzez zmianę dowodzącego całej operacji są złudne. Temu dowódcy będzie dalej podporządkowany ten sam oficer, ten sam żołnierz, który jest wykonawcą rozkazów - powiedział w programie WP Newsroom gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. - Oczywiście może dojść do jeszcze większej brutalizacji, jak to w armii rosyjskiej bywa. Chodzi tu o budowanie dowodzenia w oparciu o strach, okrucieństwo, także wobec podwładnych. Za niewykonanie rozkazu lub złe wykonanie może grozić kara śmierci lub inne poważne konsekwencje o różnym charakterze – tłumaczył ekspert. Generał Komornicki podkreślił, że wykonawca tych poleceń, żołnierz rosyjski, jest wyjątkowo zdemoralizowany. - To dlatego, że armia rosyjska nie osiągnęła dotychczas jakiegokolwiek sukcesu. Brak tu podstawy, by nastąpiła jakaś większa mobilizacja moralna lub bojowa. Ta armia nie odniosła żadnego, nawet najmniejszego zwycięstwa. Jedyne, co osiągają to brutalność, prowadząc wojnę na wyniszczenie – dodał były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.