"Rzeczpospolita": Posłowie PiS dorabiają na posadach w rządzie
Nepotyzm w spółkach Skarbu Państwa i samorządach to zdaniem "Rzeczpospolitej" nie jedyna patologia władzy. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości dorabiają na posadach w rządzie. Pełnią funkcje wiceministrów i pełnomocników.
08.07.2021 09:47
Burzę w strukturach Prawa i Sprawiedliwości spowodowała uchwała, która zabrania zatrudniania krewnych polityków w spółkach Skarbu Państwa. Najbardziej jaskrawym przykładem nepotyzmu w tym wydaniu była żona posła Krzysztofa Sobolewskiego, zasiadająca aż w trzech różnych radach nadzorczych.
Spół wewnątrz partii dotyczy tego, że nie wszyscy krewni polityków PiS-u stracą pracę. O tym kto będzie mógł ją zachować, a kto nie, zdecyduje minister Jacek Sasin, któremu podlegają spółki.
- Posady mają zachować osoby, które zostały zatrudnione lub pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe, w przypadku których doszło jednocześnie do nadzwyczajnej sytuacji życiowej - czytamy w "Rzeczpospolitej" z 8 lipca.
Problem w tym, że nepotyzm wśród działaczy PiS nabrał niespotykanej dotąd w Polsce Skali. Widać to szczególnie w samorządach, na których poziomie zatrudnienie znalazły tysiące osób związanych z partią.
- Niektórzy działacze traktowali działalność publiczną nie jako mającą na celu dobro wspólne, ale jako płaszczyznę do polepszania sytuacji ekonomicznej swojej rodziny czy bliskich - mówi "Rzeczpospolitej" senator PiS Jan Maria Jackowski.
Kolejna patologia rządów Prawa i Sprawiedliwości
Jak donosi "Rzeczpospolita", "patologia władzy objawia się nie tylko w posadach dla rodzin". Posłowie Prawa i Sprawiedliwości dorabiają jako wiceministrowie i pełnomocnicy w rządzie, zachowując przy tym mandaty poselskie i związane z tym gratyfikacje finansowe.
- Obecnie 79 posłów nie pobiera uposażenia za pracę - to m.in. rolnicy, przedsiębiorcy. Ale zdecydowana większość z nich to właśnie posłowie-ministrowie i pełnomocnicy rządu. Według wyliczeń "Rzeczpospolitej" w nieco ponad stuosobowym składzie rządu jest obecnie 56 posłów i trzech senatorów. Ten naciągany pomysł, który pozwala na pobieranie rządowej pensji i poselskiej diety, realizowali już poprzednicy, ale na mniejszą skalę - czytamy na łamach "Rzeczpospolitej".
W gabinecie Ewy Kopacz pełnomocników było 16. W rządzie Mateusza Morawieckiego ponad 40.