Rzecznik Kremla komentuje wybory w Mołdawii. "Nie były uczciwe"
- Te wybory nie były ani demokratyczne, ani uczciwe - stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując wybory w Mołdawii. Wygrała w nich ubiegająca się o reelekcję Maia Sandu, pokonując wystawionego przez prorosyjskich socjalistów Alexandra Stoianoglo.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Maia Sandu po raz drugi wygrała wybory prezydenckie w Mołdawii. W poniedziałek po południu przekazano, że w drugiej turze wyborów prezydenckich zdobyła ona 55,33 proc. głosów.
Sandu pokonała wystawionego przez prorosyjskich socjalistów Alexandra Stoianoglo, byłego prokuratora generalnego. Na jej korzyść przeważyły głosy licznej prozachodniej diaspory mołdawskiej, w komisjach krajowych niewielką przewagą głosów wygrał Stoianoglo.
Władze przekonują, że druga tura wyborów prezydenckich przebiegała w warunkach niezwykle wysokiego napięcia w związku z masową ingerencją ze strony Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dmitrij Pieskow o Sandu: Nie jest prezydentem swojego kraju
Przebieg niedzielnych wyborów w Mołdawii skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Stwierdził on, że "setkom tysięcy Mołdawian mieszkających w Rosji nie pozwolono głosować", w przeciwieństwie do Mołdawian mieszkających na Zachodzie, których głosy były kluczowe dla zwycięstwa Sandu.
- Te wybory nie były ani demokratyczne, ani uczciwe - dodał jeden z kluczowych kremlowskich propagandystów, cytowany przez agencję Reutera.
O samej Sandu Pieskow powiedział: - W naszym rozumieniu nie jest ona prezydentem swojego kraju, ponieważ w samym kraju większość ludności na nią nie głosowała, a mówimy o bardzo, bardzo podzielonym społeczeństwie - dodał.
Jak przypomina agencja Reutera, rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wcześniej odniosło się do wyborów, nazywając je "najbardziej niedemokratyczną kampanią wyborczą wszystkich lat niepodległości Mołdawii".
Czytaj też: