Rzeczniczka Straży Granicznej: za dzieci odpowiadają rodzice
Rzeczniczka Straży granicznej podporucznik Anna Michalska mówiąc w poniedziałek o sytuacji na granicy zapewniła, że SG nie potępia pomagania migrantom. Mówiła również, że służby są bardzo zaniepokojone losem dzieci uchodźców.
Anna Michalska pojawiła się w programie "Gość Wydarzeń" na antenie Polsatu. Na wstępie została zapytana o to, czy Straż Graniczna radzi sobie z sytuacją na granicy między Polską i Białorusią, skoro potrzebna jest pomoc wojska.
- Choć Straż Graniczna jest jedną z najbardziej profesjonalnych i nowoczesnych służb w Europie, to w obliczu takiego kryzysu migracyjnego z jakim mamy obecnie do czynienia na pewno nie dalibyśmy rady, stąd moje podziękowania dla żołnierzy za ich pomoc - powiedziała.
Anna Michalska: pomagajcie i zgłaszajcie SG
Rzeczniczka mówiła również o tym, jak funkcjonariusze SG pomagają migrantom, którzy przedostali się przez granice. - Nasze patrole mają ciepłą herbatę, batony energetyczne i koce termiczne, by móc udzielić pierwszej i niezbędnej pomocy - mówiła. - Prowadzimy również zbiórki tak, by każda z placówek pomocowych była wyposażona w ubrania i niezbędne środki higieny osobistej - dodała. Poinformowała również, że SG wielokrotnie apelowała do białoruskich służb o pomoc migrantom.
Pytana o działania pomocowe prowadzone przez obecnych nieopodal granicy aktywistów i posła Franciszka Sterczewskiego zapewniła, że SG je pochwala. - Bardzo jest szczytne, że poseł i aktywiści pomagają nielegalnym imigrantom. My tych działań absolutnie nie potępiamy. Apelujemy jednak, żeby nas informować o spotkaniu takich grup - powiedziała.
Rzeczniczka Straży Granicznej: los dzieci jest w rękach rodziców
Michalska mówiła również o dzieciach migrantów, które koczują wraz z rodzicami w lasach niedaleko granicy. - Nie wiemy, kto znajduje się po stronie białoruskiej. Mamy natomiast informacje, że są ściągane rodziny z dziećmi. Dzieci są wykorzystywane instrumentalnie. Są brane po to, by łatwiej przekroczyć granice - stwierdziła.
Rzecznika pytana o to, jak Straż Graniczna zamierza pomagać dzieciom migrantów, powiedziała, że możliwości służb są bardzo ograniczone. - Bardzo nas rozczula i bardzo nas niepokoi los tych dzieci, ale te dzieci są z rodzicami i za ich los odpowiadają rodzice. Nie mamy prawa odbierać rodzicom ich dzieci - stwierdziła Anna Michalska.