"Rząd za to zapłaci". Tomasz Siemoniak o "arogancji" władzy wobec UE
Prawo i Sprawiedliwość odpowiada krytyką na krytykę ze strony przedstawicieli unijnych instytucji. Według Tomasza Siemoniaka, posła PO, "rząd PiS ma we krwi obrażanie się na tych, którzy zwracają mu uwagę". - Okazuje się, że Jourova jest gorsza od Timmermansa - stwierdził w programie WP #Newsroom. I ocenił: - To robi fatalne wrażenie. To nie jest dyskusja o faktach, argumentach. To przykład arogancji, za którą się zapłaci cenę. Jestem przekonany.
Minister Jaki mimo wszystko mówi, … Rozwiń
Transkrypcja:
Minister Jaki mimo wszystko mówi, że ta pani komisarz Jourova to może nie jest jakimś takim największym gejzerem intelektu.
I tak w ogóle wydaje się, że ma trochę gdzieś to, co robi Unia teraz w sprawie reformy sądów. A co ma mówić, tak? Obrażanie tych, którzy zwracają uwagę rządowi PiS, że coś źle robi, to mają jakoś we krwi.
Pamiętam, jak atakowano komisarza Timmermansa. Wielkim osiągnięciem było odsunięcie Timmermansa od spraw praworządności. Teraz się okazuje, że Jourova jest jeszcze gorsza.
Obraża się ją na każdym kroku. Naprawdę fatalne to wrażenie robi, bo to nie jest dyskusja o argumentach, o faktach, tylko właśnie taki przykład arogancji, za którą się zapłaci cenę.
Jestem o tym przekonany. No właśnie - o cenie. Bo to jest też jedna z ewentualnych cen. Czyli 2 miliony euro dziennie kary.
Jeśli by do tego doszło, to czy wtedy Koalicja Europejska jednak by tam zaczęła działać? "Ej no słuchajcie, może nie wlepiajcie tej kary". Jakbyście się wtedy zachowali?
To jest na razie perspektywa pewnie odległa. Jeszcze są możliwości dostosowania się do tego, co mówi Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, do tego co mówi też polski Sąd Najwyższy.
Bo jeśli PiS odrzuca w swej retoryce to, że Unia Europejska tutaj nie ma prawa i tak dalej, to jednak polski Sąd Najwyższy, 3 izby - jasno się wypowiedziały.
Zobaczyliśmy kilkudziesięciu sędziów, profesorów, autorytetów, które jasno powiedziały, gdzie leży prawda w tej sprawie.