Rząd USA: nie próbowaliśmy potajemnie wpłynąć na wybory w Iraku
Administracja USA zaprzecza, jakoby starała się wpłynąć na wynik styczniowych wyborów w Iraku metodami potajemnych manipulacji - podał w najnowszym wydaniu tygodnik "New Yorker".
18.07.2005 | aktual.: 18.07.2005 17:02
Napisał on, że mimo zastrzeżeń Kongresu rząd realizował plan tajnego wspierania kampanii wyborczej Ajada Alawiego, osadzonego przez wojska okupacyjne na stanowisku tymczasowego premiera w czerwcu 2004 r., który blisko współpracował z CIA w czasie pobytu na emigracji.
Przedstawiciele administracji powiedzieli jednak, że chociaż plan został wstępnie zatwierdzony przez prezydenta George'a Busha, jego realizację wstrzymano przed wyborami 30 stycznia. Wywiad - według nich - obawiał się podobno, że tego rodzaju starania wywołają efekt przeciwny do zamierzonego.
Alawi, przywódca szyicki, uzyskał w wyborach wynik nieco lepszy niż oczekiwano, ale nie dość dobry, aby utrzymać się na stanowisku szefa rządu.
Biały Dom nie chciał potwierdzić, że plan tajnego wspierania niektórych polityków w ogóle istniał.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Frederick Jones powiedział tylko, że rząd niepokoił się, iż "nie wszyscy kandydaci w wyborach mają równe szanse", i zastanawiano się w związku z tym, "jakie działania podjąć w odpowiedzi".
Tomasz Zalewski