Rząd proponuje zmiany w żłobkach. Opiekunki protestują

Ministerstwo Rodziny chce nowelizować tzw. ustawę żłobkową. Ma być więcej miejsc dla dzieci, ale też więcej pracy dla opiekunek. Jest obawa, że na zmianach ucierpią podopieczni żłobków.

Rząd proponuje zmiany w żłobkach. Opiekunki protestują
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Rogaska

13.05.2017 13:43

Szefowa resortu rodziny i pracy Elżbieta Rafalska zapowiedziała zmiany w ustawie o żłobkach. Ministerstwo chce m.in. połączenia żłobków i klubów dziecięcych, zwiększenia ilości dzieci jakie moga przebywać po opieką jednego nauczyciela, rozbudowania infrastruktury żłobkowej w mniejszych miastach. A także likwidacji specjalnych sal do spania dla najmłodszych. Celem zmian ma być zwiększenie ilości miejsc dla dzieci do lat 3 o 100 tys.

Propozycja nowelizacji nie spotkała się z ciepłym przyjęciem ze strony opiekunek pracujących w żłobkach, a także rodziców dzieci. Jedni i drudzy obawiają się bowiem, że na zmianach wiele stracą dzieci. Opiekunki będą bardziej przeciążone i nie będą w stanie zajmować się nimi z pełną uwagą. Jeżeli do żłobków będzie przyjmowane więcej dzieci, mimo, że nie będzie zapewnione dla nich więcej miejsca, może dojśc do sytuacji niebezpiecznych ze względów sanitarnych.

Opiekunki i rodzice zdecydowali się zaprotestować. W sobotę (13 maja) odbył się protest pod hasełm "Rząd do żłobka". Z tego powodu powstała specjalna strona na facebook'u o nazwie "Protest Żłobków". Można na niej przeczytać postulaty organizatorów prostestu. Domagają się w nich jasnego określenia obowiązków opiekunek. Zwracają też uwagę, że optymalna liczba dzieci, którymi można się opiekować na raz to 5, a nie 10 jak chciałaby tego minister Rafalska.

Swój krytyczny stosunek, co do proponowanych zmian zasygnalizował także rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Najbardziej niepokoi go, że kluby dziecięce będą miały możliwość rozszerzenia swojej działalności, ale nie idzie to w parze ze wzrostem wymagań wobec nich. Żeby założyć taki klub nie potrzebna będzie opinia sanepidu.

Poza tym Michalak, podobnie jak opiekunki i rodzice, również zwraca uwagę na kwestię możliwego przepracowania opiekunek. Im więcej dzieci i czasu jaki trzeba spędzić w pracy, tym większa szansa, że dojdzie do nieszczęśliwego wypadku. Przemęczenie znacznie obniża szybkość procesów poznawczych (m.in. zdolność utrzymania uwagi) a więc trudniej obserwować wszystko, co robią dzieci i aktywnie reagować na ich zachowanie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)