Rumunia
Kryzys konstytucyjny w Rumunii był jedną z odsłon głębszego kryzysu parlamentarno-prezydenckiego w całym kraju. W 2009 roku prezydent z PDL (liberałowie) nominował na stanowisko premiera swojego partyjnego kolegę. Z biegiem czasu rządy liberałów traciły jednak na popularności i prezydent został zmuszony do desygnowania na premiera kandydata z PSD (socjaldemokraci). Partia socjaldemokratyczna zmontowała koalicję wraz z mniejszymi ugrupowaniami i z opozycji przeobraziła się w dominującą siłę parlamentarną.
Prezydent Basescu (PDL) i premier Ponta (PSD) nie potrafili współpracować, a ich spór zaognił się do tego stopnia, że zakończył się oskarżeniem o upolitycznienie Sądu Konstytucyjnego przez tego drugiego. Ponta nie uznał bowiem wyroku sądu, który wskazywał prezydenta jako tego, który ma prawo reprezentować Rumunię w Radzie Europejskiej.
Premier rozpoczął letnią ofensywę - w trakcie przerwy wakacyjnej rumuński parlament przegłosował szereg ustaw, godzących w Sąd Konstytucyjny, łącznie z nadzwyczajnym rozporządzeniem, które pozbawiło SK praw do kontroli konstytucyjności prac parlamentarnych. Usuwając z drogi SK, premier Ponta zaczął realizować plan pozbawienia stanowiska prezydenta Basescu (kandydat na następcę czekał już w odwodzie). Całość zakończyła referendum w sprawie odwołania prezydenta, które nie osiągnęło jednak wymaganej frekwencji.
Kryzys konstytucyjny zakończyły dopiero kolejne wybory parlamentarne w grudniu 2012 roku, w których koalicja Victora Ponty zdobyła niemal 2/3 głosów. W kolejnej kadencji rząd próbował bezskutecznie uchwalić nowa konstytucję.
Na zdjęciu: 800-kilogramowa flaga UE o rozmiarach 100 na 140 metrów przed parlamentem w Bukareszcie z okazji Dnia Europy.