Rząd Izraela zadecyduje o reakcji na zamachy
Izraelski rząd na specjalnym
posiedzeniu zadecyduje w poniedziałek o odpowiedzi na niedzielne
krwawe zamachy palestyńskie, w których zginęło 25 Izraelczyków.
W Jerozolimie zapowiedziano, że premier Ariel Szaron po całodziennych konsultacjach z ministrami, bezpośrednio przed posiedzeniem rządu w pełnym składzie, o godzinie 18.30 w poniedziałek wystąpi z telewizyjnym przemówieniem do narodu.
Premier powrócił do kraju rano w poniedziałek, skróciwszy oficjalną wizytę w USA. W niedzielę przyspieszono jego spotkanie z prezydentem Georg`em W. Bushem w Białym Domu. Szaron opuścił Biały Dom bez słowa komentarza.
Wcześniej Bush apelował do przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata, by zrobił wszystko, co w jego mocy i znalazł odpowiedzialnych za ostatnią falę krwawych zamachów przeciwko Izraelczykom. Rzecznik prezydenta USA, Sean McCormack, także żądał od lidera Palestyńczyków zdecydowanych działań przeciwko takim organizacjom, jak Hamas i islamski palestyński Dżihad, które wspierają terroryzm.
Do głosów polityków potępiających Arafata dołączył w poniedziałek prezydent Izraela Mosze Kacaw, apelując o międzynarodową izolację palestyńskiego lidera do czasu likwidacji przez niego terrorystycznych organizacji. Jakkolwiek izraelski prezydent nie dysponuje faktyczną władzą i pełni głównie funkcje reprezentacyjne, jego wypowiedź obserwatorzy przyjęli jako kolejną oznakę narastającej wrogości wobec Arafata. Kacaw zarzucał mu m.in., że wykorzystuje przemoc do własnych politycznych celów i prowadzi swój naród ku katastrofie.
Arafat - który w niedzielę, po zamachach w Izraelu, ogłosił stan wyjątkowy na ziemiach palestyńskiej Autonomii - wydał siłom bezpieczeństwa rozkaz zatrzymania osób, które przygotowały i przeprowadziły zamachy w Izraelu. (and)