Ryszard Petru: nie ma porozumienia z PiS; Paweł Kukiz: nastąpiła eskalacja sporu w Sejmie
- Nie ma możliwości porozumienia z PiS w sprawie głosowań na Sali Kolumnowej. Chcę spotkać się z liderami PO i PSL, żeby rozmawiać o wniosku o skrócenie kadencji Sejmu, tak aby Polska nie była w permanentnym paraliżu - powiedział lider Nowoczesnej po spotkaniu ws. kryzysu parlamentarnego. Ryszard Petru zapowiedział, że od środy protest partii będzie miał inną formę, ale nie zdradził jaką. - Nastąpiła eskalacja sporu w Sejmie. Mnie ta sytuacja przeraża, bo mamy teraz w kraju naprawdę poważne zdarzenia - stwierdził z kolei Paweł Kukiz. Jak dodał, brak porozumienia to wynik zmiany zdania przez lidera Nowoczesnej.
We wtorkowym spotkaniu u marszałka Senatu wzięli udział przedstawiciele wszystkich ugrupowań zasiadających w Sejmie z wyjątkiem Platformy Obywatelskiej.
Petru: nie udało się
- Zrobiłem wszystko w ramach racji stanu, co było możliwe do tego, aby Polska nie była w takim paraliżu, w jakim jest. Nie udało się - powiedział Ryszard Petru po zakończeniu rozmów.
- Nie ma możliwości porozumienia, dlatego że pozostaje fundamentalna kość niezgody, jaką jest kwestia tego, co się działo na Sali Kolumnowej. PiS uważa, że to było zgodne z prawem, my uważamy, jak uważaliśmy, że było niezgodne. Nie ma u nich otwartości na to, żeby szukać rozwiązań, na przykład takich, jak zgłoszenie przez prezydenta Andrzeja Dudę prewencyjnie kwestii legalności tej procedury - dodał lider Nowoczesnej.
Petru zadeklarował też, że chciałby spotkać się z przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną i prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, aby przedyskutować wspólny "wniosek o skrócenie kadencji Sejmu". Te rozmowy Petru chciałby przeprowadzić we wtorek wieczorem lub środę. Na Kukiz'15 Petru nie liczy, ponieważ "raz jest z rządem, a raz nie".
- Jutro przechodzimy w inną formę protestu - odpowiedział lider Nowoczesnej, pytany, czy jego partia będzie kontynuować protest rozpoczęty na sali plenarnej razem z PO 16 grudnia.
Kukiz: nie może być tak, by jedna trzecia posłów goniła z kąta w kąt dwie trzecie
- Ubolewam nad tym, że mamy takiej klasy polityków, którzy z sekundy na sekundę zmieniają zdanie - powiedział Paweł Kukiz dziennikarzom po spotkaniu ws. kryzysu parlamentarnego. Skrytykował między innymi postawę Petru, który - jego zdaniem - w poniedziałek mówił co innego, a we wtorek co innego. Jak ocenił Kukiz, "pokazuje to, że liderowi Nowoczesnej nie chodzi o obywateli, tylko o władzę".
Kukiz dodał, że jeżeli na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu opozycja będzie kontynuowała okupację mównicy, oczekuje on od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego ukarania protestujących za taką formę protestu. - Bo nie może być tak, by jedna trzecia posłów goniła z kąta w kąt dwie trzecie - dodał. - Proszę mnie nie postrzegać jako rewanżysty, broń Boże - zastrzegł lider Kukiz'15.
- Następuje eskalacja tego sporu. Mnie ta sytuacja przeraża o tyle, że naprawdę mamy poważne w tej chwili zdarzenia: bilion złotych długu nam stuknęło, mamy problem ze smogiem, a my się zastanawiamy nad tym, czy Schetyna przyjdzie, czy nie przyjdzie i czy zrobi spotkanie u cioci Halinki czy u wujka Gienka i z kim - ironizował Kukiz.
Pytany o ocenę zapowiedzi, że część posłów opozycji nadal będzie protestować na sali obrad, Kukiz powiedział, że nie może być tak, że posłowie będą "bezkarnie robić takie cyrki". - Róbcie sobie takie cyrki, happeningi, ze swoich subwencji partyjnych, które są wam dawane za pieniądze podatników i pewnie wydawane na różne dziwne rzeczy - mówił lider Kukiz'15, zwracając się do protestujących posłów.
Pytany o to, czy jego klub jest gotów obradować w Sali Kolumnowej odpowiedział, że posłowie Kukiz'15 zastanowią się nad tym tylko w tej sytuacji, gdy protestujący posłowie zostaną ukarani możliwie najwyższymi karami pieniężnymi i tak będą protestować na sali obrad.