PolitykaRyszard Petru: do wyjścia z kryzysu potrzebne spotkanie wszystkich ugrupowań w Sejmie

Ryszard Petru: do wyjścia z kryzysu potrzebne spotkanie wszystkich ugrupowań w Sejmie

Nie ma innej możliwości, by wyjść z kryzysu w Sejmie, niż przez spotkanie wszystkich ugrupowań; z taką inicjatywą powinien wyjść PiS - powiedział dziennikarzom lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Ocenił, że protest opozycji w Sejmie musi mieć inną formę.

Ryszard Petru: do wyjścia z kryzysu potrzebne spotkanie wszystkich ugrupowań w Sejmie
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

- Jeżeli jest wola rozwiązania tego kryzysu państwa, to się trzeba spotkać i to się muszą wszyscy spotkać, bo inaczej moim zdaniem nie ma możliwości, aby wyjść z tego kryzysu - powiedział Petru przed spotkaniem zarządu Nowoczesnej w Warszawie.

W innym wypadku - zdaniem Petru - "będą nam groziły dwa parlamenty, nieuchwalony budżet, problemy nie tylko z emisją obligacji", a także ze "środkami unijnymi i w ogóle z postrzeganiem Polski jako kraju niepewnego, nieprzewidywalnego".

Według przewodniczącego Nowoczesnej, z inicjatywą takiego spotkania powinno wyjść PiS. - Ja bym jednak czekał na zaproszenie. To od partii rządzącej takie zaproszenie powinno wyjść. Albo od partii rządzącej, albo od prezesa, albo od marszałka Sejmu albo Senatu. Uważam, że tak byłoby lepiej - ocenił Petru.

Podkreślił, że "każdy odpowiedzialny w kraju, również rządzący, mają świadomość tego, jak bardzo negatywnie wpływa to na wizerunek i jak bardzo istotnie wpływa to na niepewność funkcjonowania kraju".

Od 16 grudnia 2016 r. w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie PO i Nowoczesnej, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do sali głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu

"Nie ma sensu w nieskończoność okupować sali plenarnej"

Najbliższe posiedzenie Sejmu jest zaplanowane na 11 stycznia. Zdaniem Petru wtedy możliwe są dwa warianty. - Albo jesteśmy w stanie wznieść się ponad podziały i w tej sprawie poszukać rozwiązania lub też będzie tak naprawdę dalsza eskalacja tego problemu - powiedział.

- Albo ktoś idzie w zaparte i udaje, że się nic nie stało, albo strona rządowa wie, że zrobiła błąd i daje sygnał, że coś jest nie tak i zaprasza na spotkania. Dzisiaj jest niedziela. Wydaje mi się, że jutro jest właściwy dzień na takie spotkania - dodał.

Petru ocenił, że protest opozycji w Sejmie musi mieć inną formę. - Jeżeli obie strony nie uznają swoich argumentów nawzajem, to będziemy dalej protestować w innej formie. Uważam, że - to moje prywatne zadanie akurat - że nie ma sensu w nieskończoność okupować sali plenarnej, ale nie będziemy zgadzać się na tego typu postępowanie. Jeżeli się nic nie wydarzy do 11 stycznia, będziemy zgłaszać wnioski o reasumpcję głosowania i będziemy zgłaszać wnioski o to, żeby przyznał się PiS do tego, że przyjęty budżet był niezgodny z prawem - mówił lider Nowoczesnej.

Przyznał, że taki scenariusz oznaczałby, że posłowie nie mieliby czasu na pracę parlamentarną, lecz dyskutowaliby tylko o tym, co już było. - Ale nie mamy innego wyjścia. Jeżeli nie będzie z ich strony jakiejkolwiek chęci, to nie ma szansy na to, abyśmy przeszli nad tym do porządku dziennego - powiedział Petru.

Szef Nowoczesnej przypomniał, że zaproponował, by PiS zgłosiło w Senacie poprawki do budżetu, które w Sejmie zgłosiła opozycja. Zwrócił też uwagę na propozycję PSL, by dokonać reasumpcji głosowań z 16 grudnia w Sejmie.

pisnowoczesnasejm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (417)