Ryszard Czarnecki: to ja poznałem premiera z prezesem
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki ujawnia, że to właśnie on poznał premiera Mateusza Morawieckiego z prezesem PiS. Polityk prawicy ujawnia też, dlaczego Polska w Radzie Europejskiej głosowała przeciwko Donaldowi Tuskowi oraz z kim potencjalnie może przegrać PiS.
- To ja poznałem Morawieckiego z Kaczyńskim. Zorganizowałem kolację w moim domu, wtedy jeszcze na Żoliborzu w 2012 roku. Myślę, że już na tamtych spotkaniach prezes podjął decyzję, że Morawiecki będzie wicepremierem od rozwoju - mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl Ryszard Czarnecki. Europoseł PiS ujawnił, że podczas tamtego wieczoru politycy "złapali wspólny feeling" i już wtedy zaczęto konstruować ministerstwo rozwoju dla Morawieckiego.
- Mateusz Morawiecki miał niezłe relacje z Lechem Kaczyńskim (...) prezydent w kwestiach gospodarczych kilka razy zasięgał jego opinii - kontynuuje Czarnecki. Jednak na pytanie, czy dałby sobie uciąć głowę że Wrocławianin nadal będzie szefem rządu, odpowiada, że "za bardzo ją ceni". - To będzie zależało od wielu czynników. Po pierwsze, od tego, czy rząd wyjdzie z pandemii jako zwycięzca, a przynajmniej "niepoobijany". Po drugie, od tego, jak będzie wyglądała sytuacja gospodarcza. A po trzecie, od sondaży. Jeżeli te trzy czynniki będą okej, to Morawiecki ma bardzo duże szanse na to, żeby być premierem do końca kadencji - wylicza Ryszard Czarnecki.
Europoseł tłumaczy też, dlaczego w marcu 2019 roku ówczesna premier Beata Szydło głosowała przeciwko kandydaturze Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej (PiS forsowało wtedy kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego, którego poparła wyłącznie polska delegacja - red.).
Ryszard Czarnecki o wyborach w 2023 roku. "Największym przeciwnikiem PiS jest..."
- Na dłuższą metę ograniczył, a powiedziałbym nawet, że utrącił możliwość powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki jako realnego "playmakera". Tusk chciał wystartować przeciwko Andrzejowi Dudzie. I gdyby polski rząd nie zgłosił swojego kandydata, tylko poparł Donalda Tuska, toby utorował, a przynajmniej ułatwił mu drogę do prezydentury. I praktycznie zagwarantował mu "pole position" w wyścigu o stanowisko głowy państwa - ujawnia Czarnecki.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości, pomimo tarć w obozie rządowym, wykluczył możliwość przedterminowych wyborów. Wskazał jednak na podstawową trudność partii w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. - Największym przeciwnikiem PiS-u jest zmęczenie. Przegramy, jeśli ludzie będą czuli się zmęczeni nami i naszymi rządami. I jeśli my będziemy nimi zmęczeni. To może być moment krytyczny. On może nadejść i uważam, że PiS musi być na to gotowe - mówi Czarnecki.