O powrocie Donalda Tuska mówią już wszyscy. Beata Szydło też zabrała głos
Media żyją tematem powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. Politycy są wypytywani o tę sprawę. Była premier Beata Szydło dostrzega, że szef Rady Europejskiej "czuje pokusę, by wrócić". Przyznała też, że "słuchając bredni o bolszewikach, miała gorzką satysfakcję".
19.11.2018 | aktual.: 28.03.2022 08:46
Donald Tusk jest bohaterem najnowszych okładek tygodników. Jego nazwisko z większą częstotliwością pojawia się w mediach społecznościowych. Wszystko przez to, że jego wypowiedzi w Polsce są interpretowane jako działania związane z powrotem do polskiej polityki. Tak też widzi je była premier Beata Szydło.
- Donald Tusk czuje pokusę, by wrócić. Do niedawna wydawało mi się, że na dobre porzucił polską politykę i będzie tylko od czasu do czasu włączał się w nią, aktywnie wspierając opozycję - powiedziała w rozmowie z tygodnikiem "Sieci". Dodała, że dzisiaj szef Rady Europejskiej pojawia się nie jako osoba wspierająca, ale kibicująca opozycji. Jej zdaniem jest aktywny w polskiej polityce i "sonduje, czy byłyby akceptowalny dla całej opozycji".
Czy Tusk wróci jako kandydat na prezydenta? - Niewykluczone. (...) Każde pojawienie się Donalda Tuska w Polsce wiąże się z organizacją spektakularnego show - oceniła. Szydło zastanawia się jednak, czy "PO z Grzegorzem Schetyną na czele jest w stanie zaakceptować go jako swojego kandydata".
Czy PiS ma się czego obawiać? PiS, jak zwróciła uwagę Szydło, ma swojego kandydata - Andrzeja Dudę - "który wygra wybory, bo pokazał się jako bardzo dobry prezydent".
"PO się nie cieszy"
Według Szydło "im mocniej Tusk się wypowiada, tym większe wzbudza przerażenie u obecnych liderów opozycji". Zdaniem byłej premier, jeśli wróci, dojdzie do "sporych przetasować na szczytach Platformy Obywatelskiej, jak i orbitujących wokół niej środowisk opozycyjnych”. I dodała: - Oficjalne komplementowanie Donalda Tuska przez obecnych liderów opozycji jest jak radość karpi z okazji nadchodzącej Wigilii.
Szydło oceniła też Tuska jako szefa Rady Europejskiej. - Słuchając bredni o bolszewikach, mam też gorzką satysfakcję. W PiS od dawna uważamy, ze Donald Tusk nie ma moralnych kompetencji do sprawowania wysokich stanowisk w Europie. Pełni funkcję, która zobowiązuje go do bezstronności tymczasem on otwarcie i jednoznacznie zaangażował się we wsparcie opozycji w jednym z krajów członkowskich UE. Występuje przeciw rządowi wybranemu w demokratycznych wyborach. Chciałoby się zapytać: gdzie poszanowanie konstytucji? - mówiła.
Powiedziała też, że czuje satysfakcję. Powód? - W czasie głosowania nad jego wyborem na obecne stanowisko byłam przeciw. Czas pokazał, że racja była po mojej stronie. Donald Tusk udowodnił bowiem, że nie powinien piastować tej funkcji. Widząc, że grubo przesadził z historycznymi odniesieniami, wyjaśnił, że mówiąc o bolszewikach, nie myślał o PiS. Skoro nie prawice, to kogo obraził? Kolegów partyjnych? - zapytała Szydło.
Źródło: "Sieci"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl