Ryba, frytki i piwo. "Mąż nie wierzył, że to nasz paragon"
273 zł za trzy piwa, rybę, frytki i surówki - tyle wydała nasza czytelniczka, która z mężem wybrała się do restauracji na promenadzie w Świnoujściu. Kiedy zobaczyła paragon, nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Na WP pokazujemy ceny, jakie Polacy płacą w majówkę 2023. Pisaliśmy już o drogich parkingach w Zakopanem i Karpaczu. Teraz dostaliśmy od naszej czytelniczki zdjęcie paragonu z restauracji nad morzem.
- Poszliśmy z mężem na obiad i zapłaciliśmy ponad 270 złotych. Aż się zdziwiliśmy, że to nasz paragon. Mąż aż zapytał, czy to nasz. Nie wyobrażam sobie, ile zapłacilibyśmy, gdybyśmy byli 4 osobową rodziną. 600 zł za obiad? - zastanawia się Kornelia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Majówka w Zakopanem. "Turyści chcą czegoś więcej niż śniadanie z noclegiem"
- Obiad wyglądał normalnie. Nie była to wielka porcja do chwalenia się na Instagramie. Wzięliśmy trzy piwa z sokiem, dwa rosoły, i po 400 gram dorsza z frytkami i surówką. Dzień wcześniej byliśmy w innej restauracji, gdzie zapłaciliśmy 100 zł - dodaje.
Na paragonie ceny przedstawiają się następująco:
piwo 1 szt - 17 zł
porcja soku do piwa - 3 zł
porcja frytek - 15 zł
porcja surówek - 17 zł
dorsz - 159 zł za kilogram
Restauratorzy o "paragonach grozy"
- Przykre jest, jak słyszymy nagonkę na restauratorów za "paragony grozy". U nas dwa dania i napój można dostać za około 60-70 złotych. Jeżeli ktoś kupuje w budkach, na wagę, to niech nie dziwi się, że cena za duży kawałek ryby przekracza 100 złotych - mówił Marek Bal z karczmy w Świnoujściu.
- Nikt z nas nie poluje na turystę. Należy pamiętać jednak, że my funkcjonujemy w innych realiach, bo zarabiamy tylko w czasie sezonu. Stąd ceny mogą być zbliżone do modnych lokalizacji w dużych miastach - tłumaczył z kolei Dariusz Cienki z restauracji w Łebie.
Czytaj też: