Rumunia spiera się z Ukrainą o szelf na Morzu Czarnym
Rumunia złożyła wniosek do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o uznanie jej praw do
części szelfu kontynentalnego na Morzu Czarnym, o którą toczy spór z Ukrainą.
Bukareszt chce, aby Trybunał ustalił przebieg granic między nią, a Ukrainą, co pozwoliłoby na rozpoczęcie wydobycia ropy i gazu znajdującego się pod dnem Morza Czarnego. Na spornym obszarze znajdują się prawdopodobnie złoża szacowane na 100 miliardów metrów sześciennych.
Rumunia postanowiła rozwiązać problem podziału szelfu z Ukrainą przed ONZ-owskim Trybunałem, ponieważ mimo wieloletnich dwustronnych negocjacji nie udało się ustalić linii podziału, którą zaakceptowałby zarówno Kijów, jak i Bukareszt.
Przemawiając podczas pierwszego przesłuchania przed Trybunałem, przedstawiciel Rumunii Bogdan Aurescu oskarżył Ukrainę o wypaczanie prawa dotyczącego granic morskich. Według niego Ukraina nielegalnie poszerzyła swoje terytorium o Wyspę Żmijową znajdującą się w delcie Dunaju, aby przeforsować korzystniejszy dla siebie przebieg granicy.
Aurescu twierdzi, że wyspa ta została nielegalnie zaanektowana przez Związek Radziecki, a po jego rozpadzie przekazana Ukrainie. Według niego Trybunał powinien to uwzględnić, ustanawiając granicę między oboma państwami.
Odkrycie w połowie lat 90. znacznych złóż ropy i gazu rozpoczęło spór o dostęp do obszarów nad Morzem Czarnym. W 1997 roku Rumunia i Ukraina zobowiązały się, że podejmą negocjacje dotyczące przebiegu granic, a do czasu ich zakończenia nie będą wydobywały surowców znajdujących się na spornym terytorium.
Ukraina ma przedstawić swoje argumenty w przyszłym tygodniu.