Ruchy po stronie Białorusi. 7 batalionów na granicy. Co planuje Łukaszenka?
Aleksander Łukaszenka wysłał w pobliże granicy dodatkowych żołnierzy. Kijów z niepokojem oczekuje początku manewrów wojsk Białorusi. - Tzw. ćwiczenia zwiększają zagrożenie inwazją i liczbę ostrzałów - powiedział rzecznik Straży Granicznej Ukrainy Andrij Demczenko.
Siedem batalionów regularnej armii oraz jednostki podległe MSW - zdaniem Ukraińców takie nowe siły skierował w pobliże ich granic Aleksander Łukaszenka.
"7 batalionów Łukaszenki i Rosjanie"
Łukaszenka wzmacnia obszar przy granicy z Ukrainą, gdzie skoncentrował jednocześnie 7 batalionów. Sytuacja na granicy ukraińsko-białoruskiej pozostaje napięta, ale kontrolowana przez siły ukraińskie - powiedział reporterom stacji Kanał24 rzecznik prasowy ukraińskiej straży granicznej.
- Z naszych informacji wynika, że Białoruś angażuje na tym obszarze także jednostki MSW - powiedział Andrij Demczenko.
Zobacz też: Były minister PiS: wciąż finansujemy inwazję Rosji na Ukrainę
Według Demczenki Ministerstwo Obrony Ukrainy raportowało, że na Białorusi są też jednostki rosyjskie. Ale Ukraińcy nie mają dokładnych informacji o liczbie oddziałów Rosjan.
Ukraińcy czekają na ruch Łukaszenki. Niepokój ws. manewrów
- Na Białorusi pod koniec czerwca planowane są manewry. Tzw. ćwiczenia zwiększą zagrożenie inwazją i liczbę ostrzałów z białoruskiego terytorium - ocenił mundurowy.
Zastrzegł też, że choć teraz nie widać grupowania się wojsk reżimu Łukaszenki, ale siły Ukrainy i tak starają się wzmocnić swoje północno-zachodnią granicę.
- Nigdy nie możemy wykluczyć, że białoruskie wojsko przyłączy się do rosyjskiej inwazji - powiedział Demczenko.
Ukraiński wywiad wojskowy informował wcześniej, że 7 czerwca białoruska armia rozpoczęła regularne ćwiczenia gotowości bojowej. Główny cel szkolenia to "przejście od czasu pokoju do wojny".
Źródła: 24tv.ua, Kanał24
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski