"Ruchome urny" zagrożeniem dla ukraińskich wyborów
Decyzja Sądu Konstytucyjnego Ukrainy, w myśl której osoby niedołężne będą mogły głosować w domach jest bardzo niepokojąca, gdyż zagraniczni obserwatorzy nie będą w stanie tak pilnować "ruchomych urn", by nie dochodziło do nadużyć - uważa Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej.
Ruchome urny to był jeden z głównych sposobów fałszowania poprzednich wyborów, słyszałem dziesiątki historii, jak członkowie komisji jechali z urną do jednego inwalidy i po drodze lądowało w niej 20 sfałszowanych kart wyborczych. Decyzja sądu o zachowaniu tego sposobu głosowania jest bardzo niepokojąca - powiedział Komorowski.
Jego zdaniem, przy tak dużej liczbie komisji wyborczych zagraniczni obserwatorzy nie będą w stanie upilnować, czy podczas głosowania w domach nie dochodzi do fałszerstw.
Ruchome urny mogą się także stać głównym argumentem strony przegranej przy próbie obalenia wyniku wyborczego - sądzi Komorowski. Jego zdaniem, strona przegrana, będzie próbowała udowodnić, że wybory są sfałszowane posługując się argumentem, że podczas głosowań w domach dochodziło do fałszerstw.