Tajne zebrania bossów w piwnicy
"Całe osiedle Jabłoniowy Sad, w którym mieszkali dyrektorzy kompanii naftowej Jukos, zostało zbudowane za jednym zamachem, wszystkie domy jednocześnie. W tym samym czasie zakładano więc we wszystkich domach gaz, elektryczność, wodę, kanalizację... Najwygodniej było założyć wszystkie te instalacje, a potem je obsługiwać dzięki jednemu systemowi podziemnych tuneli - przestronnych, okrągłych, wysokich na półtora człowieka. Przypominały tunele metra, tylko wykonane były ze specjalnego betonu, takiego samego, z jakiego budowane są wojskowe bunkry. Tymi tunelami połączone były ze sobą domy Chodorkowskiego, Lebiediewa, Niewzlina, Brudno, Szachnowskiego... Wszystkich bossów Jukosu.
Na początku, gdy na Rublowce panowała moda na podziemne strzelnice, w tunelu urządzono jedną z nich. Gdy tam strzelano, Julia ani inne dzieci bawiące się na dworze, nawet nad samą strzelnicą, nie słyszały huków wystrzałów. Potem porzucono strzelnicę i już prawie nikt nie wchodził do podziemi. Ale oto tunele znów się przydały. Co wieczór akcjonariusze Jukosu schodzili do piwnicy, szli tunelami, siadali na betonowych stopniach i zaczynali omawiać drażliwe sprawy - przede wszystkim, jak uwolnić się od nierealistycznych roszczeń podatkowych państwa?
Schodzili tu, ponieważ ich telefony były na podsłuchu. Podsłuchiwano nawet ich rozmowy w kuchni. Oraz rozmowy podczas przechadzek po parku. Wokół osiedla stały furgony KGB z czułą aparaturą nasłuchową. Więc ludzie schodzili do podziemia. Miliarderzy..." - czytamy w książce.