Rozpoczęły się uroczystości jubileuszu 75‑lecia Kutza
W Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach rozpoczęły się główne uroczystości jubileuszu 75. urodzin Kazimierza Kutza, wybitnego reżysera i wicemarszałka Senatu obecnej kadencji.
15.02.2004 | aktual.: 15.02.2004 20:50
Do Katowic przyjechało wielu znamienitych gości ze świata polityki i kultury. Przed rozpoczęciem uroczystości w foyer można było spotkać prof. Leszka Balcerowicza, Adama Michnika, Annę Polony, Olgierda Łukaszewicza i wojewodę śląskiego Lechosława Jarzębskiego.
Jubileuszowe spotkanie rozpoczęła projekcja spektaklu Teatru Telewizji w reżyserii Kutza pt. "Rodzina" według Antoniego Słonimskiego. Potem goście obejrzą film Wojciecha Sarnowicza i Tomasza Tarasina poświęcony reżyserowi pt. "33 lata temu".
"Jestem Polakiem pochodzenia śląskiego. Moja ojczyzna jest tutaj, a Polska to jest to, co jest tam 'do kupki'. Życzę, żeby ta reszta w stosunku to tej +kupki+ była równie zacna, pracowita i przyzwoita, jak ta. Cieszę się, jestem dumny, że jestem stąd" - powiedział dziennikarzom tuż przed uroczystością Kutz.
Jubilat zaplanował, że spotkanie w teatrze dostarczy zarówno doznań artystycznych, jak i emocji, jakie łączą się z uprawianiem polityki. Kutz ma się pojawić na scenie na tle ław sejmowych, stanowiących główny element scenografii. Rozpocznie się dyskusja z udziałem gości.
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik powiedział dziennikarzom, że ma dla Kutza tylko jedno życzenie - żeby się nie zmieniał i "żeby lepiej i skuteczniej przyłączał Polskę do Śląska, co robi z niemałymi sukcesami".
Michnik dodał, że poznał dwóch ludzi, którzy go oczarowali i zafascynowali "niesamowitą autentycznością i genialną syntezą tego, co lokalne z tym, co uniwersalne". Jedną z tych osób był ks. prof. Józef Tischner, drugą jest Kutz.
"Jest wielkim szczęściem dla mnie, że mogłem Kazimierza Kutza w moim życiu napotkać. Nigdy nie przestanę Panu Bogu dziękować za to, że obdarzył mnie swoją przyjaźnią" - powiedział Michnik.
Obchody jubileuszu 75-lecia urodzin wybitnego śląskiego reżysera rozpoczęły się w czwartek. Od tego dnia Teatr Śląski prezentował na Scenie w Malarni spektakle Teatru Telewizji, zrealizowane przez Kutza. Bezpłatne projekcje zatytułowano "Perły w teatrze". Widzowie mogli obejrzeć kilka spektakli i wziąć udział w dyskusjach prowadzonych przez Elżbietę Baniewicz i Andrzeja Gwoździa. W sobotę odbyła się promocja książki Kutza pt. "Portrety godziwe" i dyskusja z udziałem jubilata.
Kazimierz Kutz urodził się w 1929 r. w rodzinie kolejarskiej w Szopienicach. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową. Wkrótce potem asystował Andrzejowi Wajdzie na planie "Pokolenia", a w 1956 r. pracował jako drugi reżyser na planie "Kanału". Debiutował w 1959 r. filmem "Krzyż Walecznych".
10 lat później zaprezentował "Sól ziemi czarnej" - pierwszą część słynnego tryptyku śląskiego. Po dwóch latach nakręcił kolejną część sagi, "Perłę w koronie", a jej ostatnią część - "Paciorki jednego różańca" - w 1979 r. Za dopełnienie cyklu zwykło się uważać "Śmierć jak kromkę chleba" i "Zawróconego".
Kutz zrealizował też wiele spektakli teatralnych - zarówno w Teatrze Telewizji, jak i w Starym Teatrze w Krakowie i Narodowym w Warszawie. Od 1997 roku jest senatorem z listy Unii Wolności, a w obecnej kadencji - także wicemarszałkiem Senatu. Reprezentuje Blok Senat 2001.
Nigdy nie należał do żadnej partii. W plebiscycie "Gazety Wyborczej" na najwybitniejszego Ślązaka XX wieku uplasował się na pierwszym miejscu wśród żyjących, zajmując trzecie miejsce. Pierwsze zajął Wojciech Korfanty, drugie Jerzy Ziętek.