Pościg za uciekającą koparką. Pędziła 100 km/h bez kierowcy
Strażacy z Kęt interweniowali w sobotę w nietypowym zdarzeniu. Ścigali koparkę szynową, która pędziła po torach z ogromną szybkością. W kabinie było pusto.
14.12.2024 | aktual.: 14.12.2024 18:17
Do groźnego incydentu doszło w sobotnie popołudnie w Kętach. Jak relacjonują strażacy, koparka bez kierowcy poruszała się po torach kolejowych. Świadkowie twierdzili, że pojazd osiągał momentami prędkość nawet 100 km/h.
Pojazd stanowił poważne zagrożenie dla ruchu kolejowego. Rozpędzony pojazd mógł też w każdej chwili wypaść z torów i zagrozić przebywającym w pobliżu ludziom.
Koparka szynowa mknęła po torach. W kabinie było pusto
Koparka w rezultacie sama stanęła w rejonie przejazdu kolejowego. - Nikt nie wie, jaką drogę pokonała bez kierowcy. Ustali to policyjne dochodzenie. Strażacy z Kęt dostali informację, że pojazd kołowy porusza się po szynach i nikt nad nim nie panuje - wyjaśnił w rozmowie z Wirtualną Polską oficer prasowy, bryg. Zbigniew Jekiełek, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej w Oświęcimiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już po tym, jak znalazła się niebezpieczna koparka, odnaleziony został też kierowca. Jak zrelacjonowali strażacy z Kęt, okazało się, że jest cały i zdrowy, choć uskarżał się na delikatny ból nogi.
Jak dodaje bryg. Zbigniew Jekiełek z oświęcimskiej jednostki, to nietypowe zdarzenie będzie przedmiotem policyjnego dochodzenia. Funkcjonariusze wraz z przedstawicielami kolei ustalą, co się wydarzyło w szoferce szynowej koparki.
Przeczytaj również: Kwaśniewski apeluje o zdrowy rozsądek. Ostro ocenił decyzję Dudy