Trwa ładowanie...
do9ooxh
04-05-2010 14:25

Róża Thun rzuciła rękawicę Gowinowi

Trwający ponad miesiąc spokój w krakowskiej Platformie niespodziewanie przerwała decyzja europosłanki Róży Thun o starcie w wyborach na szefa małopolskiej PO. Do tej pory jedynym kandydatem i niemal pewnym zwycięzcą był poseł PO Ireneusz Raś, wspierany przez Jarosława Gowina.

do9ooxh
do9ooxh

- Nie może być tak, że układ zawarty między liderami Platformy w Krakowie decyduje o wyniku wyborów w regionie - tłumaczy Róża Thun. - W takiej sytuacji zjazd delegatów partii jest fikcją. Skoro już znamy jego wynik, po co w ogóle organizować wybory - zżyma się europosłanka.

Ów układ zawarli posłowie Ireneusz Raś, Łukasz Gibała i Jarosław Gowin. Pod koniec marca tego roku Raś zrezygnował z walki o fotel szefa PO w Krakowie w zamian za poparcie jego kandydatury w wyborach szefa małopolskiej Platformy. Gowin, który wcześniej również miał aspiracje do rządzenia Platformą w regionie, ostatecznie zadowolił się funkcją wiceprzewodniczącego.

- Szeregowi członkowie PO nie rozumieją tej gry - przekonuje Thun. - Przecież poseł Gowin przez wiele miesięcy przekonywał ich na spotkaniach, że grupę związaną z posłem Rasiem trzeba odsunąć od władzy, a teraz zachęca do głosowania na jego kandydaturę - dodaje.

Poseł Gowin nie widzi niekonsekwencji w swoim postępowaniu. - Przed wyborami władz krakowskich była inna sytuacja. Zmieniło ją porozumienie, które zażegnało wieloletnie konflikty. A jednym z jego punktów jest poparcie kandydatury posła Rasia na zjeździe regionalnym partii - twierdzi Gowin. - Sami doprowadziliśmy do zgody. Nie udało się to ani Róży Thun, ani Andrzejowi Wyrobcowi (komisarz PO na Małopolskę)

do9ooxh

- Właśnie w trosce o zgodę w partii, nie kandydowałam na szefa krakowskiej PO, choć poseł Gowin do ostatniej chwili intensywnie mnie do tego namawiał - zaznacza Thun. - Wiedziałam już wtedy, że posłowie Raś i Gibała się porozumieją. Ale przekładanie krakowskiego porozumienia na poziom całego województwa, bez konsultacji z działaczami z regionu, to krok za daleko.

Gowin i Raś przekonują z kolei, że są w stałym kontakcie z szefami partyjnych struktur w Małopolsce i nie dotarły do nich żadne głosy niezadowolenia związane z podpisanym w Krakowie porozumieniem. - Wręcz przeciwnie, członkowie PO cieszą się, że wreszcie udało się zakończyć spory wyniszczające partię - twierdzi Raś.

Do Róży Thun docierają inne sygnały. - W rozmowach czy wysyłanych do mnie mailach, działacze PO podkreślają, że liderzy traktują ich instrumentalnie, jak maszynkę do głosowania. Dlatego postanowiłam kandydować. Delegaci powinni mieć wybór - przekonuje Róża Thun.

Poseł Raś ze spokojem przyjął informację, że będzie miał rywalkę podczas zaplanowanych na czerwiec wewnątrzpartyjnych wyborów. - Myślę, że Róża Thun, po chwili refleksji, wycofa się z kandydowania - twierdzi. - Nie daję jej większych szans na wygraną - dorzuca Gowin.

do9ooxh

- Nie jestem przekonana, czy poseł Gowin kiedykolwiek dawał mi szansę na wygraną - ripostuje Thun. - Ale mój dobry wynik w wyborach do europarlamentu (piąty w kraju), świadczy, że jego oceny nie przystają do rzeczywistości. A ostatnio także rozmijają się z odczuciami większości członków PO, np. popieranie Sikorskiego w prawyborach prezydenckich czy proponowanie Jana Rokity na szefa Instytutu Pamięci Narodowej.

W kuluarach już pojawiły się głosy, że za decyzją Thun stoi Andrzej Wyrobiec. Podczas zawierania krakowskiego porozumienia został on odsunięty na boczny tor. - Stąd frustracja i próba odzyskania wpływów w partii - tłumaczy działacz PO z otoczenia Rasia.

- Frustracja to uczucie mi obce. Uważam jednak, że przedmiotowe traktowanie członków PO jest głęboko szkodliwe - odpowiada Thun. - Dlatego podjęłam decyzję o kandydowaniu. Muszę rozczarować posła Rasia: nie zamierzam się wycofać - deklaruje europosłanka.

do9ooxh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
do9ooxh
Więcej tematów