Rotfeld: przyczyna kryzysu leży na Białorusi
Przyczyna kryzysu na linii Mińsk-Warszawa leży na Białorusi - powiedział Adam Daniel Rotfeld, szef polskiej dyplomacji.
29.07.2005 | aktual.: 29.07.2005 08:49
Adam Rotfeld, który był gościem "Sygnałów Dnia", przypomniał że autorytarne władze Białorusi nie chciały uznać demokratycznego wyboru władz tamtejszego Związku Polaków. Gość Jedynki dodał, że Mińsk nie toleruje żadnych niezależnych organizacji, a Związek Polaków jest największą organizacją pozarządową.
Minister Rotfeld zaznaczył, że Warszawa nadal uznaje demokratycznie wybraną prezes Związku Andżelikę Borys.
Podkreślił, że Warszawa nie może i nie będzie tolerować łamania praw białoruskich Polaków. Potwierdził, że ambasador Tadeusz Pawlak nie wróci do Mińska, dopóki sytuacja na Białorusi się nie unormuje. Dyplomata został wczoraj wezwany do Warszawy na bezterminowe konsultacje.
Działania Warszawy nie są i nie będą skierowane przeciwko narodowi białoruskiemu - podkreślił Rotfeld. Minister podkreślił, że reakcje Warszawy wobec Mińska są bardzo spokojne i wyważone. Chodzi nam o to, by władze w Mińsku zrozumiały, iż czas rządów autokratycznych w Europie minął.
Adam Rotfeld zapowiedział, że MSZ zrobi wszystko, aby UE zainteresowała się bliżej tym, co się dzieje na Białorusi. Unia słusznie wykazuje ogromne zainteresowanie różnymi obszarami na świecie, tym co się dzieje w Myamarze, Timorze Wschodnim, Afryce, różnych regionach, w Burkina Faso i Sudanie. Warto aby zastanowiła się nad tym, co sie dzieje na kontynencie europejskim - powiedział minister.
Rotfeld dodał, że w sprawie sytuacji na Białorusi wyśle list do Komisji Europejskiej. Minister liczy na solidarność Unii Europejskiej z Polską w kwestii kryzysu stosunków z Białorusią.