Rosja podaje dane. Na pierwszym miejscu Polska
Zdaniem Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, Polska ma być "niekwestionowanym liderem w liczbie zagranicznych najemników walczących po stronie Ukrainy". Tamtejszy resort podał propagandowe dane, według których na froncie walczy 1830 Polaków, "z czego 378 zginęło".
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie i inne doniesienia nt. sytuacji w Ukrainie mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Rosyjski MON podaje, że "monitoruje i rejestruje" pobyt w Ukrainie "każdego przedstawiciela zagranicznego". Na pierwszym miejscu pod względem liczby "zagranicznych najemników" znalazła się - według Federacji Rosyjskiej - Polska.
Od początku "specjalnej operacji wojskowej" do Ukrainy miało przyjechać ponad 1830 osób, "z czego 378 już zginęło, a 272 najemników wyjechało do ojczyzny". Za Polską plasuje się Rumunia: "504 (najemników - red.) przyjechało, 102 zabitych, 98 zostało". Na trzecim miejscu jest Wielka Brytania. "422 przyjechało, 101 zginęło, 95 wróciło do ojczyzny" - takie propagandowe liczby podał Igor Konaszenkow, rosyjski generał dywizji, szef Wydziału Informacji i Komunikacji w Ministerstwie Obrony Federacji Rosyjskiej.
Rosja demonstruje potencjał. "Odpowiedź NATO musi być wyraźna"
Z kolejnych "wyliczeń" rosyjskiego MON-u wynika, że z kontyngentu "amerykańskiego" pod względem liczebności najemników w Ukrainie prowadzi Kanada. "601 przyjechało, 162 zginęło, 169 wróciło do ojczyzny". Na drugim miejscu są Stany Zjednoczone. "530 przyjechało, 214 zginęło, 227 wróciło do ojczyzny" - czytamy.
Z Bliskiego Wschodu i Azji do Ukrainy miało przyjechać 355 najemników z Gruzji, "z czego 120 zginęło, a 90 opuściło Ukrainę". Na drugim miejscu mają znajdować się "bojownicy grup terrorystycznych z kontrolowanych przez USA terytoriów Syrii".
- W sumie na dzień 17 czerwca 2022 r. na naszych listach znajdują się najemnicy i specjaliści od obsługi broni z 64 krajów. Od rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie przybyło 6956 osób, 1956 zostało już zabitych, 1779 wyjechało, a 3221 najemników uciekło do granicy z Ukrainą - podsumował przedstawiciel rosyjskiego MON w propagandowym nagraniu.
Kolejny "fake news"?
Już 15 kwietnia rosyjski MON przekazał, że w obwodzie charkowskim rzekomo zginęło 30 polskich najemników. Jak podkreślił wówczas Łukasz Jasina, rzecznik polskiego MSZ "nie ma wrażenia, by była to prawda". – Podejrzewamy, że jest to fake news. Jeśli cokolwiek w tej sprawie się pojawi, będziemy o tym informować – zapewnił.
"Aby wygrać tę wojnę, potrzebujemy żołnierzy"
- Rekrutuję obcokrajowców do legionu. Rozwieszam plakaty, wrzucam informacje na media społecznościowe. Wiele osób przyjeżdża na Ukrainę, chcąc pomóc Ukraińcom, ale nie mają konkretnego planu działania. Moim zadaniem jest selekcjonować tych, którzy są zdolni do walki - powiedział w rozmowie z PAP 56-letni Amerykanin Ryan Routh.
Ryan przyjechał na Ukrainie już po rosyjskiej inwazji. Chciał walczyć, ale nie miał odpowiedniego doświadczenia militarnego. Choć nie trafił na front, to pomaga w inny sposób: rekrutuje kandydatów do oddziału.
- Pomoc humanitarna jest oczywiście bardzo ważna, ale żeby wygrać wojnę, potrzebujemy żołnierzy – dodał. Zdradził, że ostatnio do Legionu Międzynarodowego udało mu się zwerbować Brazylijczyka, Brytyjczyka i Australijczyka. "Teraz czeka ich szkolenie - powiedział.
"Straciliśmy ponad 300 żołnierzy"
Amerykanin stworzył też w Kijowie, na Placu Niepodległości w centrum ukraińskiej stolicy, miejsce pamięci dla poległych w walce członków legionu.
- Oficjalnie straciliśmy ponad 300 żołnierzy. Zacząłem wbijać w ziemię małe flagi, żeby oddać im hołd. Opisywałem je imieniem, nazwiskiem i datą śmierci. Tuż obok stworzyłem takie samo miejsce dla żołnierzy ukraińskich. Kijowianie przychodzą tu, żeby uczcić swoich bohaterów – tłumaczył.
Ryan przygotował też księgę pamięci, w której przechodnie mogą napisać kilka słów o swoich bliskich, przyjaciołach i znajomych, którzy stracili życie w walce. Z kolei przy Pomniku Założycieli Kijowa przyczepił flagi państw z różnych krajów.
W formacji obywatele 55 państw
Legion Międzynarodowy to jednostka utworzona pod koniec lutego przez władze Ukrainy dla obcokrajowców chcących wesprzeć walkę z rosyjskimi wojskami. Jak poinformował kilka dni temu rzecznik Międzynarodowego Legionu Obrony Ukrainy Damien Magrou w formacji walczą obywatele 55 państw. Dodał, że największą grupę stanowią przedstawiciele USA i Wielkiej Brytanii, a w dalszej kolejności Polski, Kanady, państw bałtyckich i północnej Europy, m.in. Finlandii.
Przeczytaj także:
Źródło: mil.ru / BelTA / TASS / PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski