Rosyjscy żołnierze w Wenezueli. "Przylecieli dwoma samolotami"
Ponad 100 rosyjskich żołnierzy w tym jeden z generałów mieli wylądować w pogrążonej w kryzysie Wenezueli. Przyjęcie sił wojskowych Władimira Putina w kraju objętym chaosem potępiły już Stany Zjednoczone.
Wenezuela chyli się ku upadkowi. Sklepy świecą pustkami, ludzie umierają z głodu, a boliwar (narodowa waluta) za sprawą gigantycznej inflacji nie ma już praktycznie żadnej wartości.
Tymczasem wiceprzewodniczący Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV) Diosdado Cabello potwierdził, że za zgodą lidera partii Nicolasa Maduro w kraju wylądowali rosyjscy żołnierze.
Lokalny dziennikarz dodał, że chodzi o około 100 osób, wśród których obecny jest szef sztabu rosyjskich wojsk lądowych, generał Wasilij Tonkoszkurow.
Departament Stanu USA potępił Rosję za wysłanie żołnierzy do Wenezueli i określił to "lekkomyślną eskalacją" napięcia w regionie.
Świat kontra Rosja, Chiny i Kuba
Przypomnijmy, że w Wenezueli panuje chaos, a światowi przywódcy – w tym przedstawiciele Polski, Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Izraela czy większości państw Ameryki Południowej i Środkowej – uznali za tymczasowego prezydenta lidera opozycji Juana Guaido.
Ich zdaniem, rządzący krajem od 2013 roku Nicolas Maduro nie panuje nad państwem i pogrążył Wenezuelę w kryzysie. Organizacje międzynarodowe wskazują też na łamanie praw człowieka i liczne nieprawidłowości przy przeprowadzaniu wyborów.
Maduro zachowuje jednak poparcie Rosji, Chin i Kuby, a także kontrolę nad instytucjami państwowymi i armią. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
"Dziękuję polskiemu rządowi za wspieranie wszystkich Wenezuelczyków w walce, którą prowadzimy dla ratowania demokracji, wolności i sprawiedliwości dla naszego narodu" - skomentował w lutym decyzję władz w Warszawie o uznaniu Juana Guaido za tymczasowego prezydenta Wenezueli lider opozycji.