Alarm ze Szwecji. "Rzeźnicy z Rosji w drodze do kolejnych celów"
Rosyjska armia na dokonanych już w wielu ukraińskich miastach mordach, gwałtach i rabunkach nie poprzestanie - alarmuje uznany ekspert ze Szwedzkiego Uniwersytetu Obrony. - "Rzeźnicy z Rosji" są teraz w drodze do nowych celów w Ukrainie - twierdzi profesor Ilmari Käihkö i dodaje, że ze strony Rosjan będą nowe ataki na cywili.
07.04.2022 | aktual.: 07.04.2022 09:39
Specjalista ze Szwecji, zajmujący się zawodowo zagadnieniami wojennymi, analityk militarnych strategii i wykładowca teorii obrony, autor opracowań dotyczących między innymi wojny afgańskiej i innych zbrojnych konfliktów, ma złe wieści. Rosjanie nie poprzestaną na już dokonanych okrutnych zbrodniach na cywilach. Nie zmienią strategii, a korupcja w szeregach armii Federacji Rosyjskiej może się pogłębiać.
Jak donosi szwedzka gazeta "Aftonbladet", Ministerstwo Obrony Ukrainy utrzymuje, że najbardziej zdeprawowane jednostki są wysłane do strategicznie ważnych miejsc w obwodzie charkowskim. To znak, według Ilmari Käihkö, że zbrodnie będą trwały. - Kreml ma nadzieję, że zostaną zabici, aby nie mogli zeznawać przed ewentualnym trybunałem. Bucza nie będzie ostatnim celem, w którym ofiarami są cywile - uważa ekspert, który przed karierą naukową służył w fińskich siłach zbrojnych.
Zobacz także
Ekspert ze Szwecji zapowiada eskalację zbrodni Rosjan
Profesor Ilmari Käihkö podkreśla także, że świat dowiedział się o tym koszmarze, bo nastąpiło wycofanie wojska rosyjskiego. Co działo i dzieje się na terenach, w których nadal przebywa armia Federacji Rosyjskiej, nikt, poza mieszkańcami tych miejscowości, nie wie.
- Wojna się nasili, a przed nami jeszcze gorsze rzeczy. Okrucieństwa wśród ludności cywilnej prawdopodobnie będą kontynuowane, ponieważ Rosja nadal zajmuje kilka rejonów na Ukrainie. Nie wiemy, jak wygląda sytuacja w Mariupolu. To duże miasto, które od miesiąca jest otoczone przez siły rosyjskie. Niedługo stamtąd mogą napłynąć gorsze informacje. Bardzo możliwe, że właśnie tam mają miejsce zbrodnie - mówi profesor Käihkö.
Postawienie sił rosyjskich przed wymiarem sprawiedliwości nie będzie łatwe. Jednak zdaniem eksperta, który podkreśla wagę dochodzenia w sprawie podejrzeń o zbrodnie wojenne, mało prawdopodobne, by doszło do wymierzenia sprawiedliwości.
- Niestety, jest mało prawdopodobne, żeby to się kiedykolwiek wydarzyło. Rosja wykorzystywała ataki na ludność cywilną jako strategię nawet w poprzednich wojnach i nie doszło do postawienia przed sądem winnych - mówi naukowiec.
A jednak, według jego opinii, ważne jest, aby wydarzenia były badane przez niezależne organizacje i instytucje. - Historia nie może tego zapomnieć - podkreśla.