Rosjanka przyznaje wprost. Putin bardzo się tego boi
- Zniszczył naszą teraźniejszość i przyszłość, ale powinien mieć świadomość, że wciąż tu jesteśmy i nie godzimy się na to, co robi z naszym krajem - mówi Masza Makarowa, rosyjska dziennikarka telewizji Biełsat. W rozmowie z Wirtualną Polską opowiada, jak rosyjski przywódca zaserwował własnemu społeczeństwu "zabójczą dawkę strachu".
25.02.2023 13:29
Masza Makarowa wraz z polską pisarką Mają Wolny gościły u Agnieszki Kopacz-Domańskiej w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Obie ekspertki komentowały, jak przez ostatni rok zmieniła się Rosja i Rosjanie.
Biden ukradł "show" Putinowi
- Obserwując to, jak się zaczynała wojna i to, że wojska rosyjskie miały być w Kijowie po trzech dniach, gdy teraz do Kijowa przyjeżdża nie Władimir Putin, tylko amerykański prezydent Joe Biden, który zapowiada nowe dostawy broni i wsparcie dla Ukrainy, na pewno to jest mocny cios dla Kremla - uważa Makarowa z telewizji Biełsat.
Jej zdaniem z powodu wizyty przygotowane już wcześniej rocznicowe przemówienie Putina trzeba było zmieniać. - Biden skradł "show" Putinowi, bo wystąpił później i cały świat więcej mówił o tym, co powiedział amerykański prezydent - stwierdza Makarowa.
Rosjanie boją się ludzi z Zachodu. Polka, która była w Rosji: moje kroki są śledzone
Kto tu jest "dziadkiem"?
Pisarka Wolny zauważa, że medialne atakowanie Bidena należy do codziennej praktyki rosyjskich mediów.
- Widzimy tam staruszka, który się potyka, przewraca. Który nie bardzo sobie radzi w rzeczywistości - opisuje działania rosyjskiej propagandy Wolny. - I nagle ten człowiek, który się trzęsie i nie jest w stanie zrobić niczego, ląduje w stolicy Ukrainy. To jest na pewno wstrząs, jak to jest w ogóle możliwe, że ktoś taki dokonuje czegoś takiego - dodaje pisarka, mówiąc o prawdopodobnej reakcji rosyjskiego społeczeństwa.
Zdaniem Makarowej sam Putin bardzo boi się starości. - On w tym roku skończy 71 lat, a nadal jest pokazywany przez propagandę rosyjską jako prężny i młody lider, chociaż swoje lata już ma. Biden, który jest jednak starszy od Putina, dokonał czegoś, czego Putin nie jest w stanie dokonać. Putin przez ten rok wojny ani razu nie wyjechał do "nowych regionów Rosji", anektowanych przez państwo rosyjskie od Ukrainy. Ani razu nie był na froncie - dodaje dziennikarka.
Jak zaznacza, Putin w Rosji jest nazywany "dziadkiem z bunkru". - Dlatego to, że propaganda rosyjska kreuje Bidena na "dziadka", to raczej próba przykrycia tego, jak sam Putin jest w Rosji określany - wyjaśnia Makarowa.
Jak zwykli Rosjanie odbierają teraz Polaków?
Pisarka Maja Wolny jeździ do Rosji od 2006 roku. Widzi, jak bardzo zmienili się w ostatnich latach Rosjanie. Będąc w Rosji ostatniej jesieni i zimy, przeprowadziła 106 wywiadów z Rosjanami o różnym pochodzeniu i statusie społecznym.
- Tylko dwie osoby potrafiły przedstawić to, co się dzieje z pełną świadomością, w perspektywie, którą nazwalibyśmy zachodnią. A cała reszta, w mniejszym lub większym stopniu, może nie przemawia tym samym tonem co Putin, ale w jakiś sposób postrzega ten konflikt przede wszystkim jako wywołany przez Zachód. Czyli Rosja według nich nie jest żadnym agresorem, tylko agresorem jest Zachód. A Rosja wykonuje krok do przodu, jako krok obronny - opowiada Wolny. I dodaje, że takie przekonanie podzielają nie tylko zwykli ludzie, ale nawet naukowcy, dziennikarze czy intelektualiści.
Wolny dodaje, że jeszcze kilka lat temu jako Polka była przyjmowana w Rosji bardzo przyjaźnie.
- Rosja była jednym z niewielu krajów, gdzie jako Polka miałam wrażenie, że jestem przyjmowana z otwartymi ramionami - opowiada pisarka. - Wcześniej była ciekawość, gościnność, ciepło, teraz jest olbrzymia nieufność - dodała.
"Stała się być może rzecz najgorsza"
Zdaniem Makarowej Putin swoim przemówieniem chciał pokazać Rosjanom, że wojna szybko się nie skończy i stanie się stałym tłem ich codziennego życia.
Wolny zwraca z kolei uwagę na to, jak zmienił się wygląd ulic w Moskwie tuż przed świętami, kiedy była tam po raz ostatni. Symbole wojenne ustąpiły miejsca świątecznym ozdobom, których pojawiło się jeszcze więcej niż zazwyczaj.
- Znajoma mi powiedziała, że stała się być może rzecz najgorsza - że my po prostu do tej wojny przywykliśmy. O ile byliśmy nią przerażeni, zbuntowani, przeszliśmy przez wszystkie etapy oporu choćby wewnętrznego, nie manifestowanego na ulicy, to w tej chwili po prostu pogodziliśmy się z myślą, że ta wojna gdzieś jest i się toczy - powiedziała Wolny.
Słowo zabronione w Rosji
Makarowa podkreśla, że ludzie w Rosji zwyczajnie się boją, bo przez rok wszczęto tam około 400 spraw przeciwko aktywistom, dziennikarzom czy politykom, którzy powiedzieli, że wojna to wojna i chcą pokoju. - Słowo pokój jest w Rosji zabronione - mówi Makarowa.
Wolny dodaje, że strach to pierwsza i najbardziej odczuwalna emocja, jakiej się doświadcza, wjeżdżając do Rosji. I to już na granicy. - Miałam dyskretny makijaż i musiałam go ścierać, bo nie rozpoznano mnie na zdjęciu. To są właśnie tego typu metody, więc ja posłusznie ścieram ten makijaż, bo wiem, że nie można dyskutować z żadnym urzędnikiem - opowiada pisarka.
Polka planowała kolejne wyjazdy do Rosji, ale w styczniu tego roku okazało się, że już nie zostanie tam wpuszczona. Co ciekawe, o 20-letnim zakazie dowiedziała się nie na granicy z Rosją, ale w Brześciu na przejściu z Białorusią. Pisarka przyznaje, że była świadoma tego, że jej działania są śledzone. Nie spodziewała się jednak zakazu.
Dziennikarka Makarowa, mimo że jest Rosjanką, również nie może do Rosji wjechać - ze względu na własne bezpieczeństwo.
- Ja w tym roku nie mogłam pojechać do Rosji, żeby pochować mojego tatę, bo jestem dziennikarką i wiem, że jeśli wjadę, to nie wrócę. Moja mama zakazała mi wjazdu - ujawnia.
"Zabójcza dawka"
Rok wojny prowadzonej przez Putina - zdaniem obu rozmówczyń Agnieszki Kopacz-Domańskiej - zmienił ten kraj diametralnie.
- Przede wszystkim zwiększył poziom strachu w społeczeństwie. Ta dawka, podana Rosjanom, jest dawką zabójczą. I jest w dalszym ciągu zwiększana, w taki perfidny, podstępny sposób. Putin odebrał ludziom prawo do umiłowania wolności - uważa Wolny.
- Putin zabrał nam ojczyznę. Zniszczył naszą teraźniejszość i przyszłość, ale też powinien mieć świadomość, że wciąż tu jesteśmy i wciąż nie godzimy się na to, co robi z naszym krajem. To jest też nasz kraj, a nie Putina i nigdy mu nie wybaczymy tego, co zrobił z Rosją i co zrobił z Ukrainą - podsumowała Makarowa.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ