"Ukraińskie Malediwy" w rękach Rosjan. Grozi im zagłada
Rosjanie niszczą niezamieszkałą wyspę nieopodal Chersonia. Żołnierze Putina połączyli ją już z lądem i tworzą tam poligon. Wyspa Dżaryłgacz to park narodowy, który jest teraz rozjeżdżany przez wojskowy sprzęt. To oznacza, że konflikt dotarła nawet na drugi co do wielkości w Centralnej i Wschodniej Europie obszar wydm.
Rosjanie zajęli niezamieszkałą wyspę w obwodzie chersońskim i połączyli ją z lądem. Służby Zełenskiego informują, że "ukraińskie Malediwy" mogą zostać bezpowrotnie zniszczone, a siedliska chronionych zwierząt - utracone na zawsze.
Rosjanie tworzą poligon na niezamieszkałej na stałe wyspie Dżaryłgacz w Zatoce Karkinickiej na Morzu Czarnym. To największa wyspa na tym akwenie i w Ukrainie, która jest także unikalnym parkiem narodowym w tym kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostrzał z ciężkiej artylerii trwał cały dzień. Celem wagnerowcy
Wyspa Dżałyrgacz ma podłużny kształt i jest dawną piaszczystą mierzeją odciętą od stałego lądu przez wąską cieśninę. Akwen pomiędzy wyspą a lądem stałym nazywa się Zatoką Dżałyrgacką. W starożytności Grecy z pobliskiej kolonii w Olbii nazywali tę mierzeję "bieżnią Achillesa", a dziś z wyspa i jej plaże nazywane są przez turystów "ukraińskimi Malediwami".
Rosjanie tworzą poligon w parku narodowym
- Rosjanie połączyli wyspę z lądem i starają się przygotować tam miejsca do szkolenia personelu oraz składowania ciężkiego sprzętu - przekazała rzeczniczka armii ukraińskiej na południu kraju Natalia Humeniuk, cytowana przez Kanał24.
Przypomnijmy, że na tej chronionej prawem wyspie, która stanowi część parku narodowego, żyje wiele gatunków zwierząt zagrożonych wyginięciem zarejestrowanych w czerwonej księdze. Pomimo coraz większej popularności wyspy wśród turystów nie było tam do tej pory stałych osad.
Czytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
