Rosjanie uciekają. Masowo sprzedają domy
"Sprzedam dobre mieszkanie", "wyjątkowa oferta", "pilnie sprzedam, korzystna cena". Rosjanie, którzy przenieśli się na Krym po jego aneksji w 2014 roku, ponownie wracają do Rosji. Uciekają nawet na radioaktywny Ural. Powód? Brak perspektyw.
Portal RosZMI pisze, że w najpopularniejszym portalach ogłoszeniowych na Krymie dostępnych jest około 15 tys. ofert. Częściej także pojawia się adnotacja "pilne".
Ceny spadły o 20 proc.
Pośrednik w handlu nieruchomościami Svetlana Levkovych powiedziała, że ceny mieszkań w Sewastopolu i na całym półwyspie spadły o 15-20 proc. Zmniejszył się również popyt na kredyty hipoteczne. Według niej Rosjanie już zrezygnowali z zakupów, a inwestorzy odsprzedają mieszkania kupione w fazie budowy.
Jak pisze Kanał24, "Rosjanie wracają na bagna i cierpią". Świadczą o tym komentarze w rosyjskich sieciach społecznościowych. "Wróciliśmy na Ural, mieszkamy w 'nuklearnej kanalizacji' , z 15-krotnym wzrostem poziomu promieniowania w rzekach, ale z wyższą pensją. A tu oczywiście jest spokojniej". Inny Rosjanin napisał, że mieszkał w Eupatorii przez 5 miesięcy, ale z powodu niskiej pensji wrócił na Ural. Na Krymie zarobił tylko 35 tysięcy, w porównaniu do 70 tys. na Uralu.
Pisząc o nuklearnej kanalizacji, Rosjanka miała na myśli katastrofę kysztymską z 1957 roku. Wówczas w jednym z największych zakładów jądrowych ZSRR doszło do katastrofy. 29 września doszło do awarii systemu chłodzenia zbiornika zawierającego dziesiątki tysięcy ton rozpuszczonych odpadów jądrowych. Awaria skutkowała eksplozją o sile porównywalnej do wybuchu 75 ton trotylu. Konsekwencje były tragiczne.
Blisko 40 tys. km kwadratowych terenów zostało skażonych, 200 osób zmarło na chorobę popromienną, 10 tys. ewakuowano, a 470 tys. zostało narażonych na działanie promieniowania jonizującego.
Atak na bazę wojskową i most Krymski
Pierwsza "masowa ucieczka" Rosjan miała miejsce tuż po ataku na rosyjską bazę wojskową w Nowofedoriwce, do którego doszło na początku sierpnia.
Kolejnym poważnym ciosem w poczucie bezpieczeństwa był atak na most Krymski. Rosjanie zrozumieli, wtedy, że nie mogą czuć się bezpiecznie w żadnej części terytorium okupowanej Ukrainy.
Most Krymski, uszkodzony na początku października wskutek eksplozji, nie zostanie w pełni naprawiony przed wrześniem 2023 r., co ogranicza zdolność Rosji do transportu wojsk i sprzętu na Krym i południową Ukrainę - przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony.
Jak podano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, rosyjskie wysiłki w celu naprawy Mostu Krymskiego są kontynuowane, ale jest mało prawdopodobne, aby był on w pełni sprawny najwcześniej przed wrześniem 2023 r. 8 listopada most drogowy miał zostać zamknięty, aby umożliwić przewiezienie i instalację zastępczego 64-metrowego przęsła, a do zastąpienia uszkodzonych odcinków przeprawy drogowej potrzebne będą jeszcze trzy przęsła.