Rosjanie się wycofali. Odeszli ze strategicznego rejonu
Środa to dzień, w którym Azerbejdżan opuścili ostatni rosyjscy żołnierze. O zakończeniu procesu wyprowadzania kontyngentu pokojowego armii Kremla poinformowało azerbejdżańskie ministerstwo obrony.
Rosjanie wycofali z Górskiego Karabachu wszystkich swoich ludzi, sprzęt i broń. Tym odwrotem tak zwanych sił pokojowych zakończyła się misja, rozpoczęta przez Kreml jesienią 2020 roku.
I wojna karabachska z przełomu lat 80. i 90 zakończyła się zawartym w 1994 roku pokojem, ale w 2020 roku wybuchły kolejne walki, określane jako II wojna karabachska. Doszło do zajęcia przez Azerbejdżan około 75 proc. terytorium nieuznawanego państwa.
Rosjanie opuścili Górski Karabach. Misja pokojowa zakończona
Walki zakończyły się po kilku tygodniach kolejnym porozumieniem zawartym przy udziale Rosji. Azerbejdżan wspierany przez Turcję odzyskał tereny okalające Górski Karabach oraz południową część spornego regionu z miastem Szusza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Upiorna wizja Putina. Kwaśniewski ostrzega
Uzyskał także pozwolenie na połączenie korytarzem terytorium Azerbejdżanu z Nachiczewanem. Utworzony został też korytarz łączący Górski Karabach z terytorium Armenii.
1 stycznia 2024 roku, wskutek azerskiej ofensywy oraz kończącego ją zawieszenia broni, struktury państwowe Republiki Górskiego Karabachu zostały rozwiązane. W związku z tym w połowie kwietnia Kreml zapowiedział wycofywanie swoich oddziałów.
Nie znaczy to jednak, że rosyjska misja zakończyła ponad stuletnie konflikty. II wojna o Górski Karabach, zwana także wojną 44-dniową, nie wyjaśniła konfliktu między Armenią i Azerbejdżanem. Kolejnej konflikty w przyszłości nie są wykluczone.
Przeczytaj również: Oszust z Tindera zaatakował w Lublinie. Porażająca kwota
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski