Rosjanie się doigrali. Wystarczył zwykły dostawczak
Kamera zamontowana w busie zarejestrowała moment groźnego wypadku we wschodniej Ukrainie z udziałem rosyjskiego wojska. W mieście Antracyt w obwodzie ługańskim w pewnym momencie kierowca busa zatrzymuje się na skrzyżowaniu, ponieważ ma czerwone światło i nagle z naprzeciwka nadjeżdżają wojskowe ciężarówki. Inni uczestnicy ruchu w tym samym momencie mają zielone światło. Niespodziewanie w cysternę z paliwem uderza nadjeżdżający z boku samochód dostawczy, a wojskowy wóz czołowo zderza się ze stojącym na czerwonym świetle busem. Jego kierowca był czujny i gdy widział całą sytuację na własne oczy, zdążył odjechać kilka metrów do tyłu, co uratowało mu życie. Rosjanie doigrali się - niszcząc swój wóz zaopatrzeniowy. Najwyższą cenę zapłacił jednak kierowca dostawczaka, który nie przeżył zderzenia. Według lokalnych mediów, Rosjanie nie udzielili żadnej pomocy poszkodowanemu mieszkańcowi okupowanego terenu. Rosyjski konwój z dostawą sprzętu dla wojska poruszał się bez żadnych sygnałów ostrzegawczych. Pomijając już syreny, żołnierze Putina nawet nie nacisnęli klaksonu, gdy dojeżdżali do ruchliwego skrzyżowania.