Rosjanie odcięci od jedzenia, które kochają. To skutek sankcji
Białoruski producent wstrzymał eksport łososia do Rosji, bo został odcięty od dostaw. To skutek sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś. Brzeski producent łososia pod marką "Russkoje morie" sprowadzał tę rybę z Norwegii, która zablokowała transporty.
Z rosyjskich sieci handlowych zniknęły łosoś i pstrąg marki "Russkoje Morie" lub asortyment został znacznie ograniczony. W supermarketach Lenta poinformowano, że producenci przetworów z niektórych gatunków ryb mają problemy z surowcem.
Białoruska firma Santa Bremor, która dostarcza do Rosji produkty z norweskich ryb, nie skomentowała tych doniesień.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kanał dostaw przez Białoruś zamknięty
Niezależny rosyjski dziennik "Kommiersant" ustalił, że producent z Brześcia w Białorusi do ostatniego momentu wykorzystywał norweskiego łososia, którego bezpośredni import do Rosji był zabroniony od kilku lat.
- Import tej ryby był wstrzymany od 2014 roku w odpowiedzi na zachodnie sankcje nałożone na Moskwę za zbrojną agresję na Ukrainę. Teraz kanał dostaw przez Białoruś też został zamknięty - powiedział dziennikarzom przedstawiciel Sojuszu Rybnego, czyli związku producentów wyrobów rybnych i hodowców, Aleksandr Panin.
"Kommiersant" przypomniał jednocześnie, że rosyjscy producenci wykorzystują mrożonego łososia z Chile, którego cena wzrosła ostatnio o jedną trzecią, a także ryby z dalekiego wschodu Rosji, łososia z ferm w Murmańsku i pstrąga z Karelii.
Dziennikarze wskazali, że dostarczanie ryb w Rosji może być jednak kłopotliwe po wycofaniu się z tego kraju największych firm kontenerowych.
Zobacz też: Przeżyli piekło. 21-letniego żołnierza i jego matkę uratował lekarz z Olsztyna
Źródło: Kommiersant/Belsat/Telegram/WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski