Amerykanie zarzucają Rosji minowanie portów na Morzu Czarnym. Jest reakcja Moskwy
Według amerykańskiego wywiadu, rosyjska marynarka otrzymała rozkaz zaminowania portów w Odessie i Oczakowie. Tymczasem Moskwa zaprzecza tym doniesieniom twierdząc, że jest to kolejna prowokacja Ukrainy.
Od początku wojny Ukraina ma znikomy dostęp do Morza Czarnego, ze względu na przeważające siły Floty Czarnomorskiej. Natomiast zdaniem amerykańskiego wywiadu, wody wokół portów w Odessie i Oczakowie są obecnie minowane przez rosyjską marynarkę. Co więcej, rzeka Dniepr również została odcięta, dlatego istnieje podejrzenie, że i tam może dojść do podobnego scenariusza.
- Możemy potwierdzić, że pomimo publicznych oświadczeń Rosji, że nie blokuje północno-zachodniego Morza Czarnego, Rosja faktycznie rozmieszcza miny w pobliżu Oczakowa i Odessy. Mamy też wskazówki, że siły rosyjskie wcześniej eksploatowały rzekę Dniepr - twierdzi amerykański wywiad.
W taki sposób Kreml zamierza na dobre zablokować możliwość eksportu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne. Miliony ton produktów rolnych wciąż czekają na tranzyt. Eksperci nie mają wątpliwości, że działania Rosjan prowadzą do wywołania kryzysu żywnościowego na całym świecie.
Moskwa mści się za nałożone wcześniej sankcje i nie zamierza poddawać się presji Zachodu. Do tego ostatnie zdjęcia satelitarne potwierdzają powyższe wnioski. Amerykańscy urzędnicy ujawnili szkody wyrządzone przez rosyjskie ataki rakietowe na drugi co do wielkości terminal zbożowy w Ukrainie w Mikołajowie. Natomiast w środę w tym samym mieście zostały zaatakowane zbiorniki magazynowe oleju słonecznikowego.
Rosja stanowczo zaprzecza amerykańskim doniesieniom
Rosja zaprzeczyła podkładaniu min wokół portów Morza Czarnego i odwróciła zarzuty wobec Kijowa, twierdząc, że zamiast tego to Ukraińcy zaminowali własne porty.
- Porty minowane są od dawna. Zaminowała je Ukraina, by uniemożliwić Rosji prowadzenie wojny na morzu - uważa Moskwa.
Kreml regularnie zaprzecza próbom wywołania globalnego głodu, ale na początku tego tygodnia szefowa rosyjskiej agencji propagandowej RT Margarita Simonyan, zasugerowała, że taka była właśnie strategia.
- Głód zacznie się teraz, a oni zniosą sankcje i zaprzyjaźnią się z nami, ponieważ zrozumieją, że nie można się z nami nie przyjaźnić - ujawniła Simonyan na Forum Ekonomicznemu w Petersburgu.
Obecnie analizowane są alternatywne trasy lądowe na eksport ukraińskiego zboża. Rumunia jest gotowa pomóc Ukrainie przez port w Konstancy, ale w tym wypadku potrzebny jest szereg wielkich inwestycji. Ciekawostką jest natomiast oferta Turcji, która proponuje wykorzystanie swoich statków.
W tym tygodniu turecka jednostka, jako pierwszy zagraniczny statek od końcówki marca, opuściła port w Mariupolu. Zatem istnieje szansa, że w najbliższych dniach uda znaleźć się konkretne rozwiązanie dla tego kryzysu.