Rosjanie ich szpiegowali. Rybacy się wściekli
Rosyjski dron zwiadowczy prześladował łódź z ukraińskimi rybakami w okolicach Chersonia. Wyraźnie zirytowani tym faktem mężczyźni postanowili działać. Wzięli rybę, którą wcześniej złowili i postanowili strącić szpiega.
12.07.2024 | aktual.: 12.07.2024 15:30
Nagranie z akcji zostało opublikowane na kanałach Telegramu, powiązanych z ukraińskim wojskiem i błyskawicznie rozeszło się po sieci.
Rzucili w drona... rybą
"Czasami tak bywa. Chersońscy rybacy przekazują leszcza rosyjskiemu dronowi, który postanowił obserwować ich łódź. Rzut rybą był celny, ale quadkopterowi udało się utrzymać w powietrzu. Historia ze słoikiem ogórków nie jest już tak niesamowita" - skomentował nagranie redaktor naczelny portalu Censor.Net Jurij Butusow.
Butusow przypomniał historię z początku wielkoskalowej wojny z Rosją. W 2022 roku jedna z Ukrainek, pani Olena strąciła rosyjskiego drona słoikiem z pomidorami. Przez długi czas historia w sieci żyła własnym życiem. W słoiku miały się znajdować raz pomidory, raz ogórki. Wszystko zmieniło się, gdy dziennikarka portalu Liga.NET dotarła do pani Oleny, która pracowała w kijowskim sklepie spożywczym.
Słoikami w drony, kradzież czołgu. Frontowe historie
Pani Olena opowiedziała, że tamtego dnia usłyszała charakterystyczne brzęczenie drona, kiedy siedziała na balkonie. Podkreśla, że nie widziała nigdy wcześniej takiego sprzętu i przestraszyła się, że może zacząć do niej strzelać. Instynktownie chwyciła więc coś, czym mogła się obronić. Traf chciał, że był to litrowy słoik z domową kiszonką na zimę.
- To były kiszone pomidory ze śliwkami. Moje ulubione. Litrowy słoik - tłumaczyła pani Olena. Po tym, jak strąciła sprzęt, razem z mężem podeptali jego resztki i wyrzucili do śmietnika.
Na początku wojny głośno było także o innej historii. Ukraińska telewizja TV24 informowała, że we wsi nieopodal Chersonia na południu kraju Romowie ukradli rosyjskim wojskom czołg. Kanał podkreślał, że informacje pochodzą wprost od lokalnych mieszkańców.