Rosjanie ich szpiegowali. Rybacy się wściekli
Rosyjski dron zwiadowczy prześladował łódź z ukraińskimi rybakami w okolicach Chersonia. Wyraźnie zirytowani tym faktem mężczyźni postanowili działać. Wzięli rybę, którą wcześniej złowili i postanowili strącić szpiega.
Nagranie z akcji zostało opublikowane na kanałach Telegramu, powiązanych z ukraińskim wojskiem i błyskawicznie rozeszło się po sieci.
Rzucili w drona... rybą
"Czasami tak bywa. Chersońscy rybacy przekazują leszcza rosyjskiemu dronowi, który postanowił obserwować ich łódź. Rzut rybą był celny, ale quadkopterowi udało się utrzymać w powietrzu. Historia ze słoikiem ogórków nie jest już tak niesamowita" - skomentował nagranie redaktor naczelny portalu Censor.Net Jurij Butusow.
Butusow przypomniał historię z początku wielkoskalowej wojny z Rosją. W 2022 roku jedna z Ukrainek, pani Olena strąciła rosyjskiego drona słoikiem z pomidorami. Przez długi czas historia w sieci żyła własnym życiem. W słoiku miały się znajdować raz pomidory, raz ogórki. Wszystko zmieniło się, gdy dziennikarka portalu Liga.NET dotarła do pani Oleny, która pracowała w kijowskim sklepie spożywczym.
Słoikami w drony, kradzież czołgu. Frontowe historie
Pani Olena opowiedziała, że tamtego dnia usłyszała charakterystyczne brzęczenie drona, kiedy siedziała na balkonie. Podkreśla, że nie widziała nigdy wcześniej takiego sprzętu i przestraszyła się, że może zacząć do niej strzelać. Instynktownie chwyciła więc coś, czym mogła się obronić. Traf chciał, że był to litrowy słoik z domową kiszonką na zimę.
- To były kiszone pomidory ze śliwkami. Moje ulubione. Litrowy słoik - tłumaczyła pani Olena. Po tym, jak strąciła sprzęt, razem z mężem podeptali jego resztki i wyrzucili do śmietnika.
Na początku wojny głośno było także o innej historii. Ukraińska telewizja TV24 informowała, że we wsi nieopodal Chersonia na południu kraju Romowie ukradli rosyjskim wojskom czołg. Kanał podkreślał, że informacje pochodzą wprost od lokalnych mieszkańców.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski