Rosja zaatakuje NATO? Szef MON: musimy być gotowi na wszystko
Władysław Kosiniak-Kamysz został spytany o doniesienia niemieckiego portalu "Bild" o możliwej eskalacji działań Rosji przeciwko NATO. W odpowiedzi szef resortu obrony narodowej ocenił, że Rosja jest agresorem i państwem nieprzewidywalnym. Podkreślił, że "musimy być gotowi na każdy scenariusz".
O doniesienia "Bilda" Kosiniak-Kamysz został spytany na antenie Polsat News. Niemieccy dziennikarze, powołując się na poufny dokument Ministerstwa Obrony w Berlinie, opisują możliwą eskalację ze strony Rosji wobec NATO.
"Wzmożenie działań Rosji przeciwko NATO jest prawdopodobne już w 2024 roku. Bundeswehra przygotowuje się do ataku Putina" - pisze "Bild".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: rutynowa kontrola ciężarówki z Białorusi. Groźne odkrycie ukryte w naczepie
Komentując te doniesienia Kosiniak-Kamysz potwierdził, że sytuacja na ukraińskim froncie jest bardzo poważna. - Co chwilę mamy informacje o kolejnych nalotach, o tym, że ataki na Ukrainę się nasilają - powiedział.
Dodał, że polskie władze nie ustają w wysiłkach, by Europa i świat nie zapominały o trwającej na wschodzie wojnie.
Dopytywany o to, czy Rosja może zaatakować NATO w tym roku, Kosiniak-Kamysz odparł, że Federacja Rosyjska jest agresorem i państwem nieprzewidywalnym w swoich działaniach. - Rosja postępuje wbrew logice. To, co wydarzyło się w 2022 roku wydawało się niemożliwe. Musimy być gotowi na każdy scenariusz - dodał.
Kosiniak-Kamysz rozbudowuje armię. "Największe wydatki"
Szef MON oświadczył, że w proces rozbudowy i transformacji armii musi być kontynuowany. - Już to robimy. Po przejęciu władzy już podpisaliśmy kolejne kontrakty, na przykład na amunicję - przekazał.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że budżet MON w tym roku wzrośnie o około 20 proc. - Będzie to prawie 119 mld zł, do tego mamy jeszcze fundusz wsparcia Sił Zbrojnych. To największe wydatki na armię w historii" - zapewnił.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski