Rosja. Władimir Putin zarzuca Polsce "rozbiór Czechosłowacji". I neguje historię
- Stawianie na jednej płaszczyźnie ZSRR i Niemiec hitlerowskich jest szczytem cynizmu - oświadczył na corocznej konferencji prasowej z udziałem światowych mediów Władimir Putin. Rosyjski prezydent zarzucił także Polsce "aneksję Czechosłowacji w 1938 roku".
19.12.2019 | aktual.: 19.12.2019 21:39
Od lat coroczna konferencja prasowa Władimira Putina przyciąga uwagę wielu światowych mediów. Nie inaczej było w czwartek. Spotkanie z prezydentem Federacji Rosyjskiej trwało ponad 4 godziny. Putin odpowiedział na ponad 70 pytań - relacjonuje agencja RIA Nowosti.
Putin - w przeciwieństwie do wielu krajowych wywiadów - musiał się zmierzyć z faktycznie ciężkimi pytaniami. Nie zabrakło i tych dotyczących historii. W pewnym momencie pojawiła się kwestia wrześniowej rezolucji Parlamentu Europejskiego w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. - Stawianie na jednej płaszczyźnie ZSRR i Niemiec hitlerowskich jest szczytem cynizmu - oświadczył Putin po tym jak przypomniano tekst europejskiego dokumentu. Wspomniano w nim, że ZSRR był ostatnim krajem, który podpisał z Niemcami hitlerowskimi pakt o nieagresji.
Rosyjski prezydent nie krył także gorzkich słów wobec Polski. Stwierdził on, że w 1938 roku Polska "sama wzięła udział w rozbiorze Czechosłowacji".
Dodał, że wojska sowieckie "wkroczyły 17 września 1939 roku do Polski po tym, kiedy polski rząd utracił kontrolę nad swoimi siłami zbrojnymi".
Putin był także pytany o przyszłość konfliktu we wschodniej Ukrainie. - Nie ma nic, oprócz porozumień mińskich - skontrował pytanie ukraińskiego dziennikarza lider Jednej Rosji. Według Putina "szansa rozwiązania konfliktu w Donbasie nie została utracona", a kwestię Donbasu należy rozwiązywać "w dialogu z ludźmi, a nie siłą". Jednak zaledwie kilka dni temu porównał sytuację na wschodzie Ukrainy do tej związanej z ludobójstwem w Srebrenicy.
Władimir Putin nadal nie chce przyznać, że w Donbasie walczą rosyjscy żołnierze, co zgodnie relacjonują zachodnie media. Według niego "na wschodzie Ukrainy nie ma zagranicznych wojsk, a są tam siły samoobrony, składające się z miejscowych mieszkańców". Dopuścił jednak możliwość udziału rosyjskich najemników walczących po stronie separatystów.
Podczas spotkania z zagraniczną prasą pojawiło się także pytanie o możliwość zmiany rosyjskiej konstytucji, szczególnie zapisu o liczbie prezydenckich kadencji. Putin odpowiedział, że "z noty o dwóch kadencjach z rzędu można byłoby usunąć słowa 'z rzędu'". Wspomniał jednocześnie, że on sam po dwóch kadencjach prezydenckich odszedł z urzędu i miał konstytucyjne prawo, by ponownie wrócić do prezydentury.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl