Rosja upubliczniła dokument o powstaniu warszawskim. Przekaże je Polsce?
Rosja upubliczniła archiwalne dokumenty dotyczące Powstania Warszawskiego. Jak tłumaczy w rozmowie z "Rossijskoj Gazietoj" szef Federalnej Agencji Archiwów "z ujawnionych materiałów wynika jaki był stosunek władz ZSRR do warszawskiego zrywu". W opinii Andrieja Artizowa, opublikowane dokumenty powinny zostać wystawione w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Według szefa rosyjskich archiwów Józef Stalin i kierownictwo Związku Radzieckiego, nic nie wiedzieli o wybuchu powstania warszawskiego. Początkowo chciano wesprzeć powstańców, ale Armia Czerwona była zbyt słaba po ostatnich bataliach. Artizow, w rozmowie z "Rossijskoj Gazietoj" twierdzi, że w połowie września, marszałek Konstanty Rokossowski zdobył Pragę. Wysłał też na drugi brzeg Wisły 2289 żołnierzy, z których po 5-6 dniach walk wróciło zaledwie 423.
Z ujawnionych dokumentów ma wynikać, że Stalin nazywał powstanie warszawskie niepotrzebną "awanturą", a Armia Czerwona pomagała powstańcom zrzucając im prowiant i amunicję. W opinii Artizowa "w ilościach znacznie większych niż robili, to Anglicy i Amerykanie". Na koniec szef rosyjskich archiwów dodaje, że co prawda Stalin nie zgodził się oddać Polakom Lwowa, ale za to dał im Wrocław i Szczecin. Zauważa też, że dzięki ustaleniu takich granic Polska stała się krajem jednorodnym narodowościowo, jedynym takim w Europie.