Rosja: Polska robi z katastrofy smoleńskiej kartę polityczną
- W Polsce wyłoniło się skrzydło złożone z ludzi, którzy dążą do coraz większego upolitycznienia katastrofy smoleńskiej - powiedziała na briefingu w Moskwie rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Zapewniła, że Rosja odpowiada na wnioski z Polski dotyczące prac nad wrakiem samolotu.
03.02.2017 | aktual.: 03.02.2017 11:50
- Jest to przekształcenie tematu katastrofy smoleńskiej w jakąś kartę polityczną, w polityce wewnętrznej (...) i zagranicznej - powiedziała. - Naszym zdaniem rozgrywanie tej tragedii ma absolutnie destrukcyjny charakter - dodała.
Odpowiadając na pytanie dotyczące reakcji Rosji na ewentualne zwrócenie się przez stronę polską do trybunału w Hadze, Zacharowa zauważyła, że "jeszcze tego nie ma". - Opieramy się na tym, że istnieje nie konkretne pragnienie dowiedzenia się, co i jak się wydarzyło (...), a pragnienie przeniesienia tej sytuacji, tragedii, w nurt czysto polityczny po to, by mieć stałą kartę do rozgrywania w celach polityki wewnętrznej i zagranicznej - powiedziała.
- Jeśli chodzi o oświadczenia na temat trybunałów (...), składania apelacji, pozwów, to te wszystkie działania zachodzą, niestety, w nurcie (...) upolityczniania procesu - mówiła przedstawicielka MSZ Rosji.
"Jesteśmy gotowi współpracować"
Według niej "nie ma ani jednego wniosku strony polskiej, np. dotyczącego pracy nad wrakiem, który znajduje się na terytorium Federacji Rosyjskiej, wniosku o dane, materiały, który pozostałby bez odpowiedzi".
Zacharowa zapewniła, że Rosja jest gotowa "współpracować ze stroną polską w razie pojawienia się jakichkolwiek pytań" i dostarczyć, w razie wniosków ze strony polskiej "wszelkie niezbędne dane", w tym także po to, by strona polska mogła pracować nad wrakiem prezydenckiego samolotu.
W środę szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski poinformował na konferencji prasowej, że w najbliższym czasie planowane jest złożenie skargi w sprawie rosyjskiego śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. - To kwestia dni lub tygodni - dodał.