Deportacja za lot dronem nad Belwederem. Jest decyzja ws. Ukraińca
Obywatel Ukrainy, który pilotował drona nad Belwederem, usłyszał już zarzuty. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", mężczyzna został przekazany Straży Granicznej z wnioskiem o deportację. Nastoletnia Białorusinka została zwolniona.
21-letni Ukrainiec, który sterował dronem nad siedzibą prezydenta w Warszawie, usłyszał zarzuty złamania przepisów Prawa lotniczego. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Jak podaje RMF24, mężczyzna dobrowolnie poddał się karze i zapłacił grzywnę w wysokości 4 tys. zł. Prokuratura złożyła wniosek o jego deportację.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mł. asp. Jakub Gontarek z Komendy Stołecznej Policji poinformował, że mężczyzna został przekazany Straży Granicznej wraz z wnioskiem o jego deportację. Decyzja o deportacji obejmuje również pięcioletni zakaz wjazdu do Polski oraz innych krajów strefy Schengen.
Towarzysząca mężczyźnie 17-letnia Białorusinka została natomiast przesłuchana w charakterze świadka, po czym zwolniona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy popełnili błąd ws. Wyryk? Ekspert: Bitwy może nie przegramy
Ustalenia ABW
Informację o incydencie przekazał w poniedziałek wieczorem premier Donald Tusk. Dron wykryła Służba Ochrony Państwa. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego badała, czy lot dronem mógł mieć charakter szpiegowski. Analizowano zawartość telefonów zatrzymanych, ale nie znaleziono dowodów na działanie na rzecz obcego wywiadu.
Zakazy lotów nad obiektami rządowymi
Nad budynkami rządowymi obowiązuje zakaz lotów dronów. Operatorzy mogą sprawdzić strefy zakazu w aplikacji DroneTower oraz na mapie DroneMap Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Każdy lot musi być zgłoszony, a obiekty są oznakowane tabliczkami informującymi o zakazie.
Źródło: RMF24, "Gazeta Wyborcza", WP