Rosja oskarża Bidena o sabotaż. USA ma planować atak
Agencja wywiadu zagranicznego SVR podlegająca prezydentowi Władimirowi Putinowi oskarżyła w poniedziałek Stany Zjednoczone o próbę ingerencji w nadchodzące wybory prezydenckie w Rosji. Według informacji agencji Waszyngton rzekomo planował nawet przeprowadzenie cyberataku na system głosowania online.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
"Według informacji, które otrzymała Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, administracja J. Bidena stawia przed amerykańskimi organizacjami pozarządowymi zadanie polegające na obniżeniu frekwencji [wyborów prezydenckich w Rosji]" – przekazuje SVR.
"Przy udziale czołowych amerykańskich informatyków planowane jest przeprowadzenie cyberataków na zdalny elektroniczny system głosowania, co uniemożliwi policzenie głosów znacznej części rosyjskich wyborców" – podała SVR. Ne przedstawiono jednak żadnych dowodów potwierdzających te doniesienia.
Putin boi się o frekwencję. Rosjanie nie chcą głosować
Wybory prezydenckie w Rosji zaplanowano na 17 marca. To, kto zwycięży nie zaprząta głowy rosyjskich władz. Problemem jest jednak frekwencja, która może być najniższa w historii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Moment katastrofy samolotu Ił-76 w Rosji. Na pokładzie byli jeńcy wojenni
Meduza podaje, że według źródeł bliskich administracji Putina, Rosjanie wykazują "małe zainteresowanie" tegorocznymi wyborami. Aby przeciwdziałać temu zjawisku i zapewnić pożądaną frekwencję wyborczą na poziomie 70–80 proc., urzędnicy Kremla planują wykorzystać elektroniczne terminale do głosowania oraz kody QR.
Źródło: Reuters, Meduza, Wiadomości WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski