Istnieje regularny cennik. Kuriozalne kwoty wśród rosyjskich wojskowych
Rosjanie za wszelką cenę próbują uniknąć powołania do wojska. Nawet jeśli tam trafią, istnieje system, który pozwala mężczyznom wrócić do domu. Często nie jest to proste, bo wymaga horrendalnej łapówki, sięgającej 50 tys. złotych.
28.11.2023 | aktual.: 29.11.2023 08:41
Portal Nowaja Gazieta Jewropa informuje o korupcji na froncie. Powołuje się na matkę jednego z wojskowych i na oficera piechoty zmotoryzowanej.
Za rzekomą ranę trzeba zapłacić 50 tys. dolarów
"Kontuzja", czyli rzekoma rana, która wymaga hospitalizacji, kosztuje od 10 tys. dolarów do 50 tys. Stawki wahają się w zależności od stopnia wojskowego i od miejsca, w którym znalazł się na froncie. Łapówka za urlop wynosi od 5 tys. do 50 tys. dolarów. Za przeniesienie z jednego odcinka frontu na inny, albo za przyspieszenie rotacji, wojskowi płacą od 500 do 3 tys. dolarów.
Formalnie za odniesienie rany na froncie resort obrony Rosji płaci wojskowym odszkodowania. Należą się one również wtedy, gdy "rana" była wynikiem łapówki wręczonej oficerowi, podkreśla NGJ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Portal cytuje wiadomość głosową, którą z frontu wysłał rosyjski wojskowy do matki. Dołączył on do oddziałów Sztorm-Z, złożonych z kryminalistów i wojskowych ukaranych za złamanie dyscypliny. Wojskowy ten opowiada, że jego oddział nie uczestniczy w walkach dzięki "wielomilionowym łapówkom" i stoi na miejscu od pół roku. Jak dodaje, byli więźniowie "kupili sobie życie", ale też resort obrony oszukał niektórych z nich, płacąc żołd dwukrotnie niższy od obiecanego.
Korupcja w armii była problemem jeszcze przed inwazją rosyjską na Ukrainę, wówczas również dowódcy przyznawali urlopy za łapówki albo przyznawali premię pod warunkiem, że podwładni się nią "podzielą" - zaznacza NGJ.
Czytaj także: