Rosja chce zawieszenia umowy UE‑Ukraina do końca 2016 r.
Rosja chce, by wdrażanie części handlowej umowy stowarzyszeniowej między UE a Ukrainą było zawieszone przynajmniej do końca 2016 roku - twierdzą unijne źródła. Takie żądanie rosyjscy eksperci mieli przedstawić w czasie trójstronnych konsultacji w ub. tygodniu.
27.04.2015 | aktual.: 27.04.2015 16:00
Według źródeł w Komisji Europejskiej ubiegłotygodniowa runda rozmów z udziałem ekspertów ukraińskich, rosyjskich i KE w sprawie zastrzeżeń Moskwy związanych z umową UE-Ukraina zakończyła się bez istotnych ustaleń. Postulat, by wdrażanie części handlowej umowy, czyli porozumienia o pogłębionej i całościowej strefie wolnego handlu (DCFTA), zamrozić przynajmniej do końca przyszłego roku Rosjanie zgłosili dopiero pod koniec konsultacji, które odbyły się 20 i 21 kwietnia w Brukseli. Zarówno eksperci Komisji, jak i delegaci ukraińscy odrzucili propozycję Rosji.
Spotkanie ministrów
Rzecznik KE ds. handlu Daniel Rosario poinformował w ubiegłym tygodniu, że eksperci zgodzili się przenieść konsultacje na "szczebel polityczny". Spotkanie z udziałem ministrów ma się odbyć "bardzo szybko". - Naszym celem pozostaje znalezienie praktycznych rozwiązań dotyczących praktycznych problemów - powiedział Rosario. KE wskazuje jednocześnie, że umowa UE-Ukraina pozwala na pewną elastyczność, która może być Rosji na rękę, ale odrzuca renegocjacje porozumienia.
Trójstronne konsultacje, mające służyć rozwianiu obaw Rosji związanych z umową stowarzyszeniowa między UE a Ukrainą, toczą się od lata 2014 roku. Rosja od początku miała zastrzeżenia do tego porozumienia; twierdziła np., że zaszkodzi to jej interesom gospodarczym. Zagroziła też wprowadzeniem ceł importowych na towary ukraińskie, jeśli jej uwagi do umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską nie zostaną uwzględnione.
Żądania Putina
Z uwagi na toczące się rozmowy we wrześniu ub. roku uzgodniono, że wdrażanie części handlowej umowy stowarzyszeniowej, planowane początkowo na 1 listopada 2014 r., zostanie odroczone do końca 2015 r. Do tego czasu Ukraina korzysta jednak z jednostronnego zniesienia ceł przez UE.
Według relacji mediów rosyjski prezydent Władimir Putin zażądał w ubiegłym roku zmian w umowie UE-Ukraina, by uwzględniała ona rzekome ryzyko dla rosyjsko-ukraińskich więzi gospodarczych i całej gospodarki rosyjskiej, wynikające z realizacji umowy. Ówczesny szef Komisji Europejskiej Jose Barroso odpowiedział jednak, że zmian w umowie dwustronnej mogą dokonywać tylko jej strony, a nie państwo trzecie.
Wdrażanie umowy stowarzyszeniowej to jeden z głównych tematów wtorkowego szczytu UE-Ukraina w Kijowie.