Rosjanie się przestraszyli? Nagła zmiana w armii Putina
- Po zestrzeleniu 23 lutego nad Morzem Azowskim drugiego rosyjskiego samolotu wykrywania radarowego dalekiego zasięgu A-50 Rosja nie używała takich maszyn już od kilku dni - oznajmił we wtorek rzecznik sił powietrznych Ukrainy pułkownik Jurij Ihnat.
27.02.2024 | aktual.: 27.02.2024 16:47
Pułkownik Ihnat zauważył, że skala wykorzystania przez Rosję samolotów A-50 znacznie się zmniejszyła. - Brakuje ich od kilku dni. Rosjanie mają niewiele tego specjalnego sprzętu na służbie. Jeden z nich został uszkodzony na Białorusi. Nie jestem pewien, jak udało im się go odrestaurować. Być może zastosowali części zamienne z innego samolotu i dostarczyli je jako darowiznę, co jest powszechną praktyką na całym świecie - skomentował Ihnat.
Pułkownik podkreślił również, że po zniszczeniu dwóch samolotów A-50 Rosja zaczęła zastanawiać się nad sensem dalszego ryzyka związanego z wykorzystywaniem samolotów wykrywających radary dalekiego zasięgu. - Te samoloty muszą latać bliżej, aby 'zajrzeć' na terytorium naszego kraju - zauważył.
Sukces Ukraińców
23 lutego zestrzelenie rosyjskiego samolotu A-50, przeznaczonego do wykrywania radarowego dalekiego zasięgu, potwierdził dowódca ukraińskich sił powietrznych gen. Mykoła Ołeszczuk. Informacje o zestrzeleniu A-50 przez Ukrainę pojawiły się również w połowie stycznia. Wówczas samolot spadł do Morza Azowskiego. Rosja nie przyznała się do utraty tej maszyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez ukraiński portal Donbas.Realii, w rosyjskich siłach powietrznych pozostało mniej niż 10 samolotów wczesnego ostrzegania A-50.
- Minus jeszcze jeden Su-34 na kierunku wschodnim! Wczoraj rosyjskim pilotom udało się uniknąć naszych rakiet, ale nie zawsze tak będzie! - poinformował we wtorek Generał Mykoła Ołeszczuk
W ciągu ostatnich 10 dni, ukraińskie siły powietrzne zdołały zestrzelić osiem rosyjskich myśliwców, w tym pięć Su-34 i trzy Su-35.
Źródło: PAP