"Oddziały się wycofały". Rosjanie zdobywają kolejne tereny [RELACJA NA ŻYWO]
26.02.2024 | aktual.: 27.02.2024 21:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wojna w Ukrainie. Wtorek to 734. dzień inwazji Rosji. - Oddziały ukraińskie wycofały się z dwóch wsi na kierunku Awdijiwka: Siewierne i Stepowe przy jednoczesnym wyparciu wojsk rosyjskich z obrzeży wsi Berdycze - przekazał rzecznik operacyjno-strategicznej grupy żołnierzy "Tawria" Dmytro Łychow. - Walki o Siewierne trwały od wczorajszego wieczoru do nocy. Wróg poniósł tu ciężkie straty - dodał. Rosjanie zmienili także taktykę na tym kierunku. - Mówiłem, że wróg szturmuje w małych grupach, ale ostatnio zwiększyli intensywność swoich ataków i liczbę grup szturmowych. Teraz w jednej jest od 300 do 700 żołnierzy - podkreślił. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- "Jedno jest pewne: nie będzie wojsk lądowych z krajów europejskich ani NATO. To obowiązuje" - napisał Olaf Scholz w serwisie X. Wpis odnosi się do poniedziałkowych rozmów w Paryżu, podczas których poruszono kwestię obecności zachodnich oddziałów w Ukrainie.
- Kijów i Kiszyniów przekazują sprzeczne informacje na temat rosyjskiego drona, który miał być użyty do ataku na Ukrainę i przelecieć nad terytorium Mołdawii. Według mołdawskiego resortu obrony nic takiego nie miało miejsca, jednak Ukraińcy obstają przy swojej wersji.
- - Otwarte rozmowy o możliwym wysłaniu wojsk państw zachodnich na Ukrainę, to podkreślenie zagrożeń płynących ze strony Rosji - ocenił we wtorek Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
- - Polska nie przewiduje wysłania swoich oddziałów na teren Ukrainy - powiedział premier Donald Tusk na wspólnej konferencji z premierem Czech Petrem Fialą.
Szwecja nie stanie się 32. członkiem NATO w tym tygodniu, jak liczyło MSZ w Sztokholmie, z powodu przeciągających się formalności. Wciąż brakuje podpisu prezydenta Węgier lub przewodniczącego parlamentu w Budapeszcie pod dokumentem ratyfikującym szwedzką akcesję - podają we wtorek media.
Wysłanie wojsk na Ukrainę doprowadziłoby do "eskalacji" konfliktu, "straszliwego scenariusza" - tak watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin odniósł się we wtorek do słów prezydenta Francji Emmanuela Macrona o tym, że nie należy "wykluczyć" wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę w przyszłości.
Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej pytany przez dziennikarzy o poniedziałkową wypowiedź Macrona w czasie międzynarodowej konferencji w Paryżu odpowiedział: "byłoby to tą eskalacją, o uniknięcie której zabiegaliśmy od samego początku".
To byłby - dodał kardynał Parolin - "nie powiedziałbym scenariusz apokaliptyczny, ale straszliwy".
W niedzielę, dzień po drugiej rocznicy rosyjskiej napaści na Ukrainę, papież Franciszek zaapelował o dyplomatyczne rozwiązanie i poszukiwanie sprawiedliwego pokoju.
Rosja przerzuciła na teren rejonu (powiatu) mariupolskiego około 50 tysięcy wojskowych - poinformował we wtorek Petro Andriuszczenko, doradca ukraińskiego mera okupowanego obecnie Mariupola. Jego zdaniem Rosjanie mogą skierować te oddziały pod Wuhłedar albo do obwodu zaporoskiego.
"Trwa koncentracja. Na terenie rejonu mariupolskiego przebywa teraz do 50 tysięcy (wojskowych). Część z nich to nowe oddziały, które są na etapie formowania i przygotowania" - powiedział Andriuszczenko agencji Ukrinform.
Wyjaśnił, że duże zgrupowanie wojsk znajduje się na północnym zachodzie rejonu, blisko granicy z obwodem zaporoskiego, a zarazem niedaleko Wołnowachy w obwodzie donieckim. "Naszym zdaniem na razie ich tam trzymają. (...) Gdzie (ich rzucą)? - zobaczymy. To może być kierunek Wuhłedaru, Marjinki, Kurachowego (w obwodzie donieckim). Może być to również kierunek zaporoski" - powiedział doradca mera.
Ocenił, że Rosjanie próbują zorientować się, gdzie ukraińska linia obrony jest najsłabsza, by rzucić zgromadzone rezerwy właśnie na ten kierunek.
Już wcześniej Andriuszczenko informował, że Rosjanie przekształcają Mariupol w duży węzeł wojskowy i logistyczny. We wtorek dodał, że wokół Mariupola działają "co najmniej trzy poligony, w tym dwa duże".
Mariupol, miasto nad Morzem Azowskim, jest okupowany przez Rosję od maja 2022 roku. Podczas trzech miesięcy oblężenia wojska rosyjskie zrujnowały miasto, które przed wojną liczyło 430 tys. mieszkańców, popełniając zbrodnie na ludności cywilnej.
- Po zestrzeleniu 23 lutego nad Morzem Azowskim drugiego rosyjskiego samolotu wykrywania radarowego dalekiego zasięgu A-50 Rosja nie używała takich maszyn już od kilku dni - oznajmił we wtorek rzecznik sił powietrznych Ukrainy pułkownik Jurij Ihnat.
Rosjanie dokonali 10 ataków dronami w rejonie Nikipola.
USA nie wyślą żołnierzy do walki na Ukrainie: Biały Dom.
Hiszpania nie wyśle swoich żołnierzy do Ukrainy - oświadczyła rzeczniczka prasowa rządu Pilar Alegria na konferencji prasowej we wtorek. Odniosła się w ten sposób do poniedziałkowej zapowiedz prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że możliwe jest, by kraje europejskie wysłały swoje wojska do Ukrainy.
Hiszpania dołączyła do innych krajów UE - w tym m.in. Polski, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch - które odpowiadając Macronowi, wykluczyły możliwość wysłania wojsk do Ukrainy.
Alegria podkreśliła, że o ile Hiszpania nie wyśle swoich wojsk do Ukrainy, to nawołuje do przyspieszenia i zwiększenia dostaw broni. "Solidarność to najlepsza broń jaką posiada Europa" - zaznaczyła rzeczniczka, cytowana przez agencję EFE
W poniedziałek w Paryżu toczyły się wielostronne rozmowy, poświęcone wojnie w Ukrainie i wsparciu dla tego kraju. W drugą rocznicę rosyjskiej inwazji Macron zaprosił przywódców, by rozmawiać o wzmocnieniu współpracy na rzecz wsparcia dla Kijowa.
Francuski prezydent powiedział po zakończeniu obrad, że nie należy "wykluczać" wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości, choć jego zdaniem na obecnym etapie "nie ma konsensusu" w tej sprawie. "Na tym etapie nie ma zgody na wysłanie wojsk na Ukrainę" - zaznaczył Macron.
Na słowa prezydenta Francji zareagowała również Federacja Rosyjska, ogłaszając w swoim komunikacie, że w momencie przyłączenia się danego członka NATO do wojny po stronie Ukrainy, będzie to oznaczać bezpośrednią konfrontację Rosji z Sojuszem.
Minister spraw zagranicznych Francji Stephane Sejourne powiedział we wtorek, że niektóre z form pomocy Ukrainie mogą wymagać obecności zachodnich wojsk na terytorium tego kraju, ale "bez przekraczania progu militarnego zaangażowania".
Szef francuskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do słów prezydenta Emmanuela Macrona, który w poniedziałek powiedział, że nie należy "wykluczać" wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości.
Sejourne podkreślił, że chodzi o personel, który nie będzie realizował misji ofensywnych, a jedynie misje wspierające np. w zakresie produkcji broni, rozminowywania czy zadań związanych z cyberbezpieczeństwem na terytorium Ukrainy.
W poniedziałek w Paryżu toczyły się wielostronne rozmowy, poświęcone wojnie w Ukrainie i wsparciu dla tego kraju. W drugą rocznicę rosyjskiej inwazji Macron zaprosił przywódców, by rozmawiać o wzmocnieniu współpracy na rzecz wsparcia dla Kijowa.
Francuski prezydent powiedział po zakończeniu obrad, że nie należy "wykluczać" wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości, choć jego zdaniem na obecnym etapie "nie ma konsensusu" w tej sprawie. "Na tym etapie nie ma zgody na wysłanie wojsk na Ukrainę" - zaznaczył Macron.
Po szczycie zapowiedział też utworzenie nowej koalicji, która ma dostarczyć Ukrainie rakiety średniego i dalekiego zasięgu, potwierdził też gotowość przystąpienia do czeskiej inicjatywy zakupu pocisków dla Ukrainy od dostawców spoza Unii Europejskiej.
Macron oświadczył też, że ponieważ istnieją jeszcze zachodnie firmy, które dostarczają Rosji części do produkcji broni, "zmusza nas to do nałożenia dodatkowych sankcji na te firmy i kraje, które to ułatwiają".
Oddziały ukraińskie wycofały się z dwóch wsi: Siewerne i Stepowe, w rejonie Awdijiwki w obwodzie donieckim - poinformował we wtorek rzecznik zgrupowania wojskowego Tauryda Dmytro Łychowij. W obu wsiach mieszkało przed inwazją rosyjską do 100 mieszkańców.
"Nasze wojska wycofały się z niewielkich wsi Siewerne i Stepowe" - poinformował rzecznik w telewizji publicznej. Jak dodał, zacięte walki o te miejscowości trwały w poniedziałek. Łychowij zapewnił, że Rosjanie ponieśli ciężkie straty. Siewierne znajduje się na południowej flance Awdijiwki, Stepowe - na północ od tego miasta.
W poniedziałek armia ukraińska poinformowała o wycofaniu się ze wsi Łastoczkyne, również pod Awdijiwką.
17 lutego oddziały ukraińskie wycofały się z Awdijwki, która od miesięcy była miejscem intensywnych walk na froncie i nieustannych szturmów Rosjan. Awdijiwka, postrzegana jako brama do pobliskiego Doniecka, największego miasta przejętego przez wspieranych przez Rosję separatystów jeszcze w 2014 roku i od tego czasu okupowanego, została niemal całkowicie zniszczona.
We wtorek rolnicy zjechali się do Warszawy na wspólny protest. Wśród traktorów i flag widać także duży słomiany czołg. Na konstrukcję weszli mężczyźni z bannerem, na którym napisano niecenzuralne słowa pod adresem Ukraińców. Organizatorzy natychmiast zareagowali.
Prezydent Francji Emmanuel Macron, który w przeszłości wzywał do nieupokarzania Rosji, jest obecnie jednym z największych orędowników wsparcia Ukrainy – ocenił we wtorek francuski dziennik "Le Figaro".
Prezydent Francji powiedział w poniedziałek po spotkaniu głów państw i szefów rządów w Paryżu, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. Dodał, że nie należy wykluczać wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości.
Tym samym, według "Le Figaro", kolejne tabu w kwestii pomocy Ukrainie zostało złamane. "Polska już od początku wojny podnosiła taką możliwość, ale Niemcy i kraje południowej Europy wciąż niechętnie podejmują tak poważne kroki w kierunku pomocy wojskowej dla Ukrainy" – pisze gazeta.
Jak zauważa dziennik, Macron był przez długi czas postrzegany jako jedno z najsłabszych ogniw europejskiego wsparcia dla Kijowa. "Le Figaro" przypomina, że prezydent Francji wielokrotnie dzwonił do Władimira Putina po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
"Dwa lata później prezydent Francji stał się jednym z najsilniejszych orędowników wsparcia dla Ukrainy, przynajmniej w słowach" – ocenia gazeta. "Ten, który kiedyś chciał budować architekturę bezpieczeństwa z Rosją, teraz wzywa wszystkich europejskich przywódców do przeciwstawienia się jej" – dodaje.
"Le Figaro" przypomina, że Macron po raz pierwszy zmienił retorykę w czerwcu 2023 roku podczas przemówienia w Bratysławie, kiedy odniósł się do konieczności pokonania Rosji.
Na zmianę polityki Pałacu Elizejskiego wpłynęły trudności napotkane przez ukraińską armię, zintensyfikowanie wrogich działań Rosji w stosunku do Francji i perspektywa zwycięstwa Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA.
Wciąż trudno sobie wyobrazić interwencję wojsk europejskich w obronie Ukrainy bez zaangażowania Amerykanów – twierdzi "Le Figaro". "Ale po dwóch latach wojny Unia Europejska wie, że jej los jest powiązany z losem Kijowa" – dodaje dziennik.
Możliwość wysłania wojsk na Ukrainę wykluczyło we wtorek już kilkoro przywódców państw europejskich, w tym polski premier Donald Tusk, który odniósł się tego podczas rozmów ze swoim czeskim odpowiednikiem Petrem Fialą, a także rzecznik rządu Wielkiej Brytanii.
Alarmy w Ukrainie:
Wielka Brytania nie planuje rozmieszczenia na Ukrainie na dużą skalę swoich wojsk, poza nieliczną grupą, która już tam jest, doradzając ukraińskim siłom zbrojnym - oświadczył we wtorek rzecznik premiera Rishiego Sunaka, odnosząc się do sugestii francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona.
W poniedziałek francuski prezydent powiedział, że nie należy wykluczać wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości, choć jego zdaniem na obecnym etapie "nie ma konsensusu" w tej sprawie.
Rzecznik Sunaka, zapytany o słowa Macrona, przypomniał, że Wielka Brytania pomaga Ukrainie poprzez szkolenia żołnierzy, a także wysyłanie uzbrojenia i innego sprzętu, ale nie przewiduje wysyłania wojsk. "Poza niewielką liczbą personelu, który mamy w tym kraju w celu wspierania sił zbrojnych Ukrainy, nie mamy żadnych planów rozmieszczenia na dużą skalę" - powiedział.
Możliwość wysłania wojsk na Ukrainę wykluczyło we wtorek już kilkoro przywódców państw europejskich, w tym polski premier Donald Tusk, który odniósł się tego podczas rozmów ze swoim czeskim odpowiednikiem Petrem Fialą.
Wcześniej we wtorek siły ukraińskie podały także informację o strąconym Su-34. "Minus jeszcze jeden Su-34 na kierunku wschodnim! Wczoraj rosyjskim pilotom udało się uniknąć naszych rakiet, ale nie zawsze tak będzie!" - napisał Ołeszczuk.
W ciągu ostatnich 10 dni lotnictwo wojskowe Ukrainy zestrzeliło już dziewięć rosyjskich myśliwców, w tym sześć Su-34 i trzy Su-35.
Ukraińskie Siły Powietrzne zestrzeliły drugi rosyjski samolot Su-34 w ciągu jednego dnia we wschodnim sektorze swojego kraju - oznajmił we wtorek dowódca ukraińskich sił powietrznych generał Mykoła Ołeszczuk.
"Około godziny 14.00 (13.00 godzina w Polsce) usunęliśmy kolejny Su-34. Kierunek jest ten sam! Cel jest ten sam!" - poinformował Ołeszczuk.
Na wspólnej konferencji premier Słowacji podkreślał, że wtorkowe spotkanie "było szalenie istotne" dla przyszłości Grupy Wyszehradzkiej. Przedstawił również stanowisko Słowacji wobec wojny w Ukrainie.
-Ja nie wierzę w to, że powinniśmy wspierać militarnie Ukrainę, uważam, że powinniśmy wspierać rozmowy pokojowe - oświadczył. - Nie ulega jednak wątpliwości, że ta wojna skończy się za kilka lat, być może nas już nie będzie w polityce, niemniej jednak jestem przekonany, że Grupa Wyszehradzka nadal będzie miała znaczenie - dodał.
Podkreślał, że przed krajami V4 stoją wyzwania w ramach współpracy regionalnej, w tym m.in. kwestia dot. rozszerzenia UE, co będzie miało ogromny wpływ na politykę rolną i budżet. - To są tematy, o których musimy dyskutować i szukać rozwiązań, które będą dobre dla nas i dla tych, którzy chcą dołączyć do Unii, tak jak np. Ukraina - powiedział.
Dodał, że trzeba dyskutować również na temat reformy unijnej. - Mamy kraje, którym nie podoba się, że mniejsze państwa mają inne zdanie niż większość i są plany, żeby zakazać prawa weta takim krajom. Myślę, że wszyscy zgadzamy się, że weto musi zostać - podkreślił.
Dodał, że podczas spotkania pojawił się również temat migracji. Zaznaczył, że stanowisko dotyczące paktu migracyjnego jest zbieżne, podobnie jak stanowisko w kwestii produktów rolnych z Ukrainy.
Przyznał też, że ponadto dyskutowano również o tym, kto powinien być na stanowisku komisarza ds. obronności UE.
Premier Czech Petr Fiala z kontrą do słów Fico: Widzimy tutaj różnicę poglądów. Byłem na szczycie w Paryżu i zupełnie inaczej oceniam to, co tam się działo. Ten szczyt był poświęcony drodze do pokoju, jednak większość uczestniczących krajów podzielała pogląd, który podzielam ja: pokój nie może oznaczać, że Rosja odniesie sukces w polityce agresji.