Rosja. Aleksiej Nawalny zatrzymany i reakcje z USA. Pompeo o działaniach Putina
Aleksiej Nawalny Rosyjski opozycjonista został zatrzymany na lotnisku w Moskwie po powrocie w niedzielę z Niemiec. Na działania władz Rosji zareagował sekretarz stanu USA Mike Pompeo. "Pewni siebie przywódcy nie boją się konkurencji - stwierdził.
18.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 07:00
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo napisał w mediach społecznościowych, że jest "głęboko zaniepokojony decyzją Rosji o aresztowaniu Aleksieja Nawalnego".
"Pewni siebie przywódcy polityczni nie boją się konkurencyjnych głosów ani nie widzą potrzeby, by wobec politycznych przeciwników stosować przemoc lub bezpodstawnie ich zatrzymywać" - napisał na Twitterze szef amerykańskiej dyplomacji, komentując decyzję służb państwa, w którym niewiele dzieje się bez wiedzy prezydenta Władimira Putina.
Wcześniej zatrzymanie Nawalnego skomentował też doradca amerykańskiego prezydenta elekta Joe Bidena - Jake Sullivan. "Nawalny powinien zostać natychmiast uwolniony, a sprawcy oburzającego ataku na jego życie muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności" - podkreślił w oświadczeniu przyszły szef Narodowej Rady Bezpieczeństwa.
Zobacz też: Zapisy na szczepienia COVID-19. Dr Paweł Grzesiowski mówi o największych obawach
Aleksiej Nawalny został zatrzymany w niedzielę wieczorem podczas kontroli paszportowej na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie po przylocie z Berlina.
Formalnie opozycjonistę zatrzymała Federalna Służba Więzienna, która przekazała później, że Nawalny jako osoba ścigana listem gończym pozostanie w areszcie do decyzji sądu.
Rosja. Nawalny zatrzymany w Moskwie. Reakcje z Polski
Zatrzymanie Nawalnego wywołało lawinę komentarzy na całym świecie. Prezydent Andrzej Duda napisał, że decyzja Rosji nie może nie mieć konsekwencji dla relacji społeczności międzynarodowej z tym krajem. Zaapelował o międzynarodową solidarność w tej sytuacji. Szef MSZ Zbigniew Rau potępił zachowanie Rosji i zażądał uwolnienia opozycjonisty.
"To kolejna próba zastraszenia demokratycznej opozycji" - skomentował z kolei na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.