Rondo nie dla Jarugi-Nowackiej. Dlaczego? "Stała na czele cywilizacji śmierci, w Smoleńsku zginęli też źli ludzie"
Radni PiS w Słupsku nie chcą nazwać ronda imieniem Izabeli Jarugi-Nowackiej. To zaskakujące, bo przecież głośno domagają się upamiętniania katastrofy smoleńskiej. Ale jeszcze bardziej zaskakujące są powody. Jeden z działaczy partii rządzącej wręcz podzielił ofiary na lepsze i gorsze. - Pan Bóg jej może wybaczy grzechy, natomiast my radni musimy kształtować pewne wzorce - zaznaczył.
11.10.2017 19:23
Sprawę ronda ujawniła w rozmowie z WP Barbara Nowacka. Wyjaśniła, że radni wybrani z list PiS byli wśród osób sprzeciwiających się upamiętnieniu tragicznie zmarłej polityk. Na Twitterze poinformowała, że chodzi o Tadeusza Bobrowskiego, Roberta Kujawskiego i Roberta Danielkiewicza.
Dlaczego samorządowcy nie chcieli, by jedno z rond w Słupsku nosiło imię Jarugi-Nowackiej? To pytanie zadaliśmy im w mailach. "Wyborcy, których reprezentuję i których jestem głosem w Radzie Miasta nie znaleźli uzasadnienia dla poparcia tego projektu, jak również zasług ś.p. Pani Jarugi-Nowackiej dla miasta Słupska" - wyjaśnia Robert Danielkiewicz.
Jarosław Kaczyński i prawda o Smoleńsku. Zobacz wideo
Podobne pytanie zadali dziennikarze Natemat. Udało im się zdobyć odpowiedź Zbigniewa Wojciechowicza, radnego PiS w Radzie Miasta Słupsk, prywatnie lekarza. Jego słowa są zaskakujące.
"Ja jestem katolikiem. Pani Jaruga-Nowacka stała na czele grupy, która była przeciwko życiu od poczęcia; opowiadała się za aborcją. Są mieszkańcy Słupska, katolicy i na pewno nie byliby zadowoleni z tego, że imieniem i nazwiskiem pani Jarugi-Nowackiej jest nazwane rondo, czy ulica" - tłumaczył się radny.
"W katastrofie smoleńskiej zginęli ludzie dobrzy i ludzie źli"
To jednak nie koniec. Bo Wojciechowicz tłumaczy, że "ulice powinny mieć godnych patronów, którzy są wzorem dla młodych ludzi". "Takich którzy poświęcili się dla ojczyzny. Pani Jaruga-Nowacka była posłem ziemi słupskiej, ale nie każdy poseł musi dostawać nazwę ulicy. Tutaj zbyt dużo osób ma do niej pretensje, że stała na czele cywilizacji śmierci" - wyjaśnił.
"W katastrofie smoleńskiej zginęli ludzie dobrzy i ludzie źli. To byli przedstawiciele Sejmu. Pan Bóg jej może wybaczy grzechy, natomiast my radni musimy kształtować pewne wzorce uznając, że ktoś jest wartościowy. Bo jak nie będziemy mieć wzorców to spowodujemy, że będzie chaos" - dodał.