Cienie na prezydenturze
Reagan na każdym kroku podkreślał znaczenie wolności i akcentował wartości demokratyczne, ale nie przeszkadzało mu to popierać prawicowych dyktatur i antylewicowych grup zbrojnych, uważając je za "mniejsze zło". Dla niego walka ze światowym komunizmem była ważniejsza niż prawa człowieka, nawet jeśli stało to w jawnej sprzeczności z głoszonymi przez niego wartościami.
Cieniem na prezydenturze Reagana położyła się również tzw. afera Iran-Contras - tajna operacja CIA, w ramach której przekazywano pieniądze rebeliantom z ruchu Contras, walczącego z lewicowym rządem Nikaragui. Środki pochodziły z nielegalnej sprzedaży broni Iranowi podczas wojny z Irakiem. Cała akcja była nie tylko bezprawna, ale nie do końca leżała w interesie USA, bowiem Iran pod rządami ajatollahów należał (i dalej należy) do najzagorzalszych wrogów Ameryki.
Prezydent twierdził, że o niczym nie wiedział i obciążył odpowiedzialnością swoich podwładnych. Przyznał się jedynie, że zatwierdził sprzedaż broni Iranowi, rzekomo za pomoc w uwolnieniu zakładników uprowadzonych w Bejrucie przez bojowników Hezbollahu. Ostatecznie Reagan wyszedł z całej afery obronną ręką, niemniej jego autorytet bardzo na niej ucierpiał.
Na zdjęciu: spotkanie Ronalda Reagana z indonezyjskim dyktatorem Suharto na wyspie Bali, maj 1986.