Pan kontaktuje się z Romanem Giertychem albo z nich rodziną - w jakim on w tej chwili stanie zdrowia?
Bo wokół tego też jest bardzo duży szum medialny i dostajemy sprzeczne informacje.
No, wie pan, jeżeli neurolog, profesor w szpitalu, w którym Giertych leżał, który zbadał Giertycha, mówi, że nie było symulowania.
Jeżeli w protokole jest napisane, że nie był świadomy, a władza publiczna sobie z tego rechocze i udaje, że postawiono mu skutecznie zarzuty, to w jakim państwie my żyjemy?
Będę się widział z Barbarą Giertych jeszcze dzisiaj, tak.
Czy to jest taka sprawa, którą Europa też się powinna zainteresować?
No, opisuje ją już prasa zagraniczna. To jest dopiero początek tej sprawy.
Zaufanie do obecnej władzy w Polsce nie jest duże, bo zostało nadwyrężone tym, co ona zrobiła już prokuratorom i sędziom.
Teraz znany z opozycyjności adwokat, który też reprezentuje takie osoby jak Donald Tusk, czy ja, więc to oczywiście budzi zainteresowanie.
I jeśli jeszcze są wobec niego stosowane takie metody, właśnie pokazówki publicznej, zbędnego upokarzania, czy wręcz nadużywania jego stanu zdrowia, to niech władza się nie dziwi, że to budzi zainteresowanie organów, w których Polska jest członkiem.
To już kończąc ten wątek, bo powiedział pan, że będzie się pan widział z Barbarą Giertych dzisiaj.
Będziecie zastanawiać się, co zrobić z tym fantem, że przed domem Romana Giertycha właściwie całą dobę stoi ekipa TVP?
I pani Barbara Giertych już też mówiła, że to zaczyna im przeszkadzać.
No, wiem coś o tym. Też miałem paparazzi i drony nad moim domem. Człowiek czuje się jakby był we własnym domu w więzieniu.
I pytam członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, do których niedawno napisałem, że sumienie nie pozwala mi płacić na tą szczujnię.
Znaczy jakie dobro publiczne jest tutaj obsługiwane w tym, że telewizja spięta z CBA próbuje zaszczuć człowieka?
Czy naprawdę na to powinny iść nasze podatki?
I czy nie lepiej by było, gdyby te pieniądze jednak były wydane na respiratory i szpitale?
A nie na takie operacje polityczno-medialne.